Zgrywamy oddziały, wydziały i komórki złożone z ludzi, którzy dotąd pracowali w innych zespołach i środowiskach. Aby zapoznać żołnierzy z nową strukturą organizacyjną rozpoczęliśmy cykl spotkań w jednostkach z kadrą kierowniczą – gen. broni pilot Lech Majewski opowiada o początkach funkcjonowania Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych, planach i wyzwaniach.
Po wielkich reformach politycy proszą zazwyczaj o sto dni spokoju. W przypadku wojska, funkcjonowania systemu dowodzenia, trudno formułować taką prośbę.
Gen. broni pilot Lech Majewski: To prawda. W Dowództwie Generalnym nie ma stagnacji. Wytypowane jednostki pełnią dyżury bojowe, inne rozpoczęły już rok szkoleniowy i żołnierze są na poligonach lub w koszarach przygotowują się do tegorocznych zadań. Z każdym tygodniem przedsięwzięć szkoleniowych będzie coraz więcej, a szczyt przypadnie tradycyjnie na maj i czerwiec oraz wrzesień i październik.
Jak wygląda służba żołnierzy w podległej Panu instytucji po wprowadzeniu reformy systemu kierowania?
Spotykamy się na odprawach, podejmujemy pierwsze decyzje, opracowujemy kolejne dokumenty i rozkazy. Zgrywamy oddziały, wydziały i komórki złożone z ludzi, którzy dotąd pracowali w innych zespołach i środowiskach. Aby zapoznać żołnierzy z nową strukturą organizacyjną Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych rozpoczęliśmy cykl spotkań w jednostkach z kadrą kierowniczą. Przyjęliśmy pierwsze delegacje zagraniczne.
Kończąc działanie dowództw rodzajów sił zbrojnych dowódcy musieli zadbać o zachowanie ciągłości dowodzenia.
Tak… i to się udało. Po pierwsze, w wymiarze formalnoprawnym – jesteśmy spadkobiercami dorobku dowództw poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Po drugie, w wymiarze posiadanego potencjału ludzkiego – przejęliśmy żołnierzy oraz pracowników z rozformowanych dowództw wraz z ich umiejętnościami, doświadczeniem i wiedzą. Przejęliśmy też dokumenty przygotowane przez Grupę Organizacyjną oraz te wypracowane w byłych dowództwach. Przygotowaliśmy kolejne, potrzebne do funkcjonowania sztabu i wojsk.
Ponadto w wymiarze bezpośredniego dowodzenia – zorganizowaliśmy i jeszcze w grudniu przećwiczyliśmy funkcjonowanie Połączonego Centrum Operacyjnego. Dlatego dziś naszymi systemami teleinformatycznymi płyną rozkazy, meldunki i raporty.
Co jest najważniejsze, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne?
Początek 2014 roku to rzeczywiście będzie bardzo gorący okres. Przy tych wszystkich zmianach musimy się skupić przede wszystkim na zachowaniu ciągłości dowodzenia przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiego poziomu wyszkolenia żołnierzy oraz gotowości bojowej, wynikającej z porozumień międzynarodowych i zobowiązań sojuszniczych, m.in. w ramach PKW Orlik, PKW w Republice Środkowej Afryki, Aviation Detachment, zintegrowanego systemu obrony powierzanej NATO (NATINADS), Zespołu Przeciwminowego NATO (SNMCMG) czy Sił Odpowiedzi NATO 2015.
Bardzo ważne jest również zapewnienie wysokiego poziomu przygotowań ostatniej zmiany PKW Afganistan oraz bezpieczne wycofanie wojsk i sprzętu z operacji Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa.
Ministrowie, dyrektorzy korporacji mają możliwość wyboru współpracowników. Miał Pan wpływ na dobór zastępców, ludzi w najbliższym otoczeniu?
Tak, miałem wpływ na dobór kierowniczej kadry dowództwa. Uważam, że z punktu widzenia wdrażania nowego systemu dowodzenia, istotną kwestią było dobranie ludzi z różnych rodzajów sił zbrojnych, którzy swoim dotychczasowym doświadczeniem i wiedzą zapewnią ciągłość dowodzenia jednostkami wojskowymi poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.
Inspektorem sił powietrznych jest były dowódca COP gen. dyw. pilot Jan Śliwka, inspektorem rodzajów wojsk gen. bryg. Michał Sikora, z którymi wcześniej służyłem. Natomiast pozostałymi inspektorami są również bardzo dobrzy i doświadczeni generałowie z wojsk lądowych: gen. dyw. Ireneusz Bartniak, gen. dyw. Janusz Bronowicz, gen. bryg. Andrzej Danielewski; z Marynarki Wojennej wiceadm. Ryszard Demczuk i z wojsk specjalnych gen. bryg. Piotr Patalong.
Zauważył Pan już może konieczność wprowadzenia zmian w jakiejś dziedzinie pracy dowództwa?
Relacje i zależności między poszczególnymi komórkami, inspektoratami, zarządami i wydziałami dopiero się tworzą. Ludzie się poznają i uczą pracować w nowych warunkach. Uważam, że struktura dowództwa, którym kieruję, jest dobra, choć niewielkie korekty jak zawsze będą jednak potrzebne.
Wybór przedstawiciela sił powietrznych na dowódcę Dowództwa Generalnego był pewnym zaskoczeniem. Wielu oczekiwało, że funkcję obejmie jednak generał w zielonym mundurze. Co powie Pan tym „zaskoczonym”?
Objęcie stanowiska zaproponował mi prezydent RP, a asygnował prezes Rady Ministrów i minister obrony narodowej. Stanowisko, które piastuję, nie jest przeznaczone dla oficera z konkretnego rodzaju sił zbrojnych. W przyszłości mogą je objąć dowódcy z wojsk lądowych, marynarki wojennej czy wojsk specjalnych, jeżeli będą mieli odpowiednią wiedzę, umiejętności i doświadczenie.
Uważam, że moje doświadczenie ze służby na różnych szczeblach dowodzenia w siłach powietrznych i Sztabie Generalnym WP, wojskowe wykształcenie zdobyte m.in. w Akademii Lotniczej w Monino, na Podyplomowym Studium Operacyjno-Startegicznym w Akademii Obrony Narodowej oraz w National Defense University w Stanach Zjednoczonych powinny predysponować do piastowania tak ważnego stanowiska, jakim niewątpliwie jest dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Nie bez znaczenia jest także moje współdziałanie z innymi dowódcami rodzajów sił zbrojnych podczas ćwiczeń i treningów, kontakty oraz współpraca z najwyższymi przedstawicielami wojskowymi państw NATO.
Którą jednostkę odwiedzi Pan pierwszą? Czy będzie to jednostka sił powietrznych, z których się Pan wywodzi, czy raczej wojsk lądowych, które stanowią większość armii?
Inspektorzy już rozpoczęli wizyty w jednostkach wojskowych, z którymi na co dzień współpracują. W pierwszej kolejności są to dywizje wojsk lądowych, flotylle, skrzydła, ośrodki szkolenia, pułki specjalistyczne i jednostki wojsk specjalnych.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych jest dowództwem połączonym, gdzie nie ma znaczenia kolor noszonych mundurów. Nikt nie będzie tutaj specjalnie traktowany ze względu na przynależność do określonego rodzaju sił zbrojnych. Dlatego już niedługo odwiedzę 12 Dywizję Zmechanizowaną, 8 Flotyllę Obrony Wybrzeża i Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni.
autor zdjęć: Mirosław Wójtowicz
komentarze