moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Formoza obchodzi rocznicę powstania

Ich żywioł to morze, ale działają również na lądzie: zarówno na otwartym polu, jak i w zwartej zabudowie. O poszczególnych operacjach wiadomo niewiele, co jednak nie powinno dziwić. Ich fundamentalna zasada brzmi: „siedzimy cicho i robimy swoje”. Dokładnie 39 lat temu powstała Jednostka Wojskowa 4026, dziś znana jako Formoza.


Wielkiego świętowania nie będzie. – Planujemy uroczystą zbiórkę, tym razem bez udziału gości z zewnątrz. W tym roku większe uroczystości organizowaliśmy już dwukrotnie: kiedy odchodził nasz dowódca i gdy jednostka otrzymywała sztandar – tłumaczy kpt. mar. Tomasz Królik, rzecznik JW Formoza. Potem żołnierze rozejdą się do swoich zajęć.

Komandosi lubią ciszę

Formoza, jak to jednostka specjalna, szumu wokół siebie nie lubi. Przez lata działała niemal w całkowitym ukryciu. Według jednej z anegdot o istnieniu formacji długo nie wiedzieli nawet sami marynarze 3 Flotylli, której przecież podlegała. Zdani byli wyłącznie na domysły i pogłoski, a sami komandosi wcale nie byli skłonni do ich prostowania. Tym bardziej że – jak głosi inna anegdota – dowódcy od dawien dawna wpajali im zasadę: „jeśli już musisz mówić o jednostce, mów wszystko, byle nie prawdę”.

Ile w tym prawdy, właściwie trudno orzec. Pewne jest jedno: dziś już o Formozie trochę powiedzieć można.

Jednostka Wojskowa 4026 została powołana do życia 13 listopada 1975 roku. Jej pierwszym dowódcą był kmdr por. Józef Rembisz. Przez lata zmieniała się jej nazwa, zakres działania, przyporządkowanie. Do najbardziej chyba istotnej zmiany doszło sześć lat temu. Wówczas to jednostka została przeniesiona ze struktur marynarki wojennej do wojsk specjalnych. Morze nadal jednak pozostaje podstawowym obszarem działania komandosów w niej służących.

Podstawowym, ale nie jedynym. Obok tak zwanej taktyki niebieskiej, komandosi Formozy muszą być obeznani z taktyką zieloną (walka na lądzie, na otwartym polu) oraz taktyką czarną (walka w budynkach). – Żołnierzom naszej jednostki stawia się niezwykle wysokie wymagania. Zanim zasilą nasze szeregi, muszą przejść selekcję, podczas której sprawdza się ich sprawność fizyczną, ale też charakter, psychikę, silną wolę – wylicza jeden z żołnierzy Formozy.


W kogo warto inwestować

Kolejna rekrutacja do jednostki właśnie się rozpoczęła. Termin składania podań upływa 31 stycznia przyszłego roku. – Zwykle zainteresowanie jest bardzo duże – przyznaje kpt. mar. Królik. Do Formozy zgłaszają się przede wszystkim żołnierze służący w innych rodzajach wojsk, ale zdarzają się też kandydaci spoza armii, choćby policjanci czy funkcjonariusze służb.

Rzecz jasna wypełnienie ankiety to zaledwie pierwszy krok. – Prowadzącym selekcję służą one do wstępnej weryfikacji. Wybranych zapraszamy do dalszego etapu. Na dzień dobry czeka ich test sprawnościowy – tłumaczy kpt. mar. Królik. Kandydaci na komandosów muszą między innymi przepłynąć w określonym czasie 50 metrów i przebiec trzy kilometry. Jest też sprawdzian z walki wręcz. Co ważne, oceniana jest tutaj nie tylko technika, ale przede wszystkim motywacja i ambicja testowanego. Kandydatów czekają też bardziej nietypowe sprawdziany: muszą sobie oni poradzić ze związanymi rękami i nogami w basenie, a także zmierzyć się z testem na klaustrofobię. Polega on na znalezieniu przejścia w wąskich i ciasnych przestrzeniach.

– Podczas testów sprawnościowych odpada największa liczba kandydatów – przyznaje kpt. mar. Królik. Tych, którzy je przebrną, czekają badania psychologiczne, wreszcie ekstremalny marsz w górach. – Tutaj na kandydatów czekają liczne zadania, o których jednak nie mówimy, by ich nie uprzedzać – zaznacza kpt. mar. Królik. – Muszą oni zmierzyć się z głodem, zmęczeniem, brakiem snu, a jednocześnie podejmować szybkie i trafne decyzje, pokazać, w jaki sposób odnajdują się w grupie – wylicza.

Bo takich właśnie kandydatów szuka Formoza. Kpt. mar. Królik: – Operatorzy działają właśnie w grupie, sami pozostają rzadko i w naprawdę ekstremalnych sytuacjach. Dlatego musimy dobierać ludzi, którzy będą pasować do pozostałych. Selekcja ma wyłonić osoby, w które warto inwestować.

Nielicznych, którzy sprostają wyzwaniu, czeka roczne szkolenie bazowe. Dopiero po nim zostaje się pełnoprawnym komandosem. Żołnierzem w stu procentach przygotowanym do czekających go zadań.

Tacy sami, a jednak inni

Komandosi morscy Formozy mają na koncie liczne misje i zadania specjalne. Działali między innymi w Iraku i Afganistanie. Operowali z pokładów amerykańskich okrętów oraz polskiej jednostki ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Sprawdzali, czy statki poruszające się po Zatoce Perskiej nie przewożą broni i terrorystów, patrolowali ujście rzeki Kaa, ubezpieczali „Czernickiego”, który pływał w głąb kraju z pomocą humanitarną. Do długiej i barwnej historii jednostki cały czas dopisywane są kolejne rozdziały. Rozdziały, których zapewne nie poznamy nigdy.

To, jaka naprawdę jest Formoza, najlepiej oddaje jej nazwa. Pochodzi ona od poniemieckiej torpedowni w Gdyni-Oksywiu, która była pierwszą bazą morskich komandosów. Znajduje się ona na morzu, a ze stałym lądem łączy ją wąska grobla. Ktoś kiedyś porównał torpedownię do Formozy, czyli dawnego Tajwanu: niewielkiej wyspy tuż przy kontynentalnych Chinach. Niby z nią tożsamej, a jednak całkowicie innej. Tak jak całkowicie inna od reszty wojsk jest stanowiąca część polskiej armii JW 4026.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Bartosz Bera / www.rbsphotos.com, Bogusław Politowski

dodaj komentarz

komentarze

~Katol
1415866800
Polecam : http://www.youtube.com/watch?v=n1oDFFcA-Yw
4B-26-E9-39

Polski wkład w F-16
 
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Witos i spadochroniarze
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Każda żałoba jest inna
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Snipery dla polskich FA-50
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Nowe pojazdy dla armii
Ogień nad Bałtykiem
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Zagrożenie może być wszędzie
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Rajd pamięci i braterstwa
Święto marynarzy po nowemu
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Foka po egejsku
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Długa droga do Bredy
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Karta dla rodzin wojskowych
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Ostre słowa, mocne ciosy
Jak Polacy szkolą Ukraińców
The Power of Buzdygan Award
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Ostrogi dla polskich żołnierzy
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Polskie „JAG” już działa
Rosomaki na Litwie
Czworonożny żandarm w Paryżu
Namiastka selekcji
Polska liderem pomocy Ukrainie
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Kleszcze pod kontrolą
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Zmiana warty w PKW Liban
Ile GROM-u jest w „Diable”?
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Breda w polskich rękach
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Żeby nie poddać się PTSD
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Olimp w Paryżu
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Olympus in Paris
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Strategiczne partnerstwo
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO