Kto dostarczy armii 50 rozpoznawczych robotów? Sprawa ma się rozstrzygnąć za dwa miesiące. Do dalszej rywalizacji w przetargu zakwalifikowały się tylko polskie firmy. Kontrakt wart jest kilkadziesiąt milionów złotych. Urządzenia zwane Tarantulami dostaną zwiadowcy z wojsk lądowych.
Jednym z robotów wykorzystywanych już przez Wojsko Polskie jest Talon.
Dzięki nowym maszynom żołnierze będą mogli szybko i bezpiecznie sprawdzać rejon prowadzonej operacji, np. brzeg rzeki, który trzeba sforsować, podejrzaną zaporę na drodze czy gruzowisko. Pododdziały rozpoznawcze wojsk lądowych nie mają obecnie w wyposażeniu robotów zwiadowczych.
Tarantula z manipulatorem
Przetarg na dostawę pięćdziesięciu niedużych robotów MON ogłosiło w październiku ubiegłego roku. Resort oczekuje, że maszyny będą wyposażone w nowoczesną głowicę optoelektroniczną z trzema kamerami – dzienną, nocną i termowizyjną. Mają też mieć czułe mikrofony kierunkowe oraz manipulator, którym będzie można podnieść nieduże przedmioty. Sam robot też ma być nieduży, tak by mógł go przenieść jeden żołnierz.
Do walki o kontrakt na dostawę urządzeń stanęło dziesięć podmiotów. Trzy z zagranicy: OTO MELARA S.p.A z Włoch, ROBOSYNTHESIS LTD z Wielkiej Brytanii i NEXTER ROBOTICS z Francji. Pozostałe z Polski: Przemysłowy Instytut Automatyki Pomiarów, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, REAGO GROUP Sp. z o.o., IBCOL Polska Sp. z o.o., konsorcjum KENBIT Koeing i wspólnicy Sp.J. i Robosklep Marcin Lipiński; konsorcjum Siltec Sp. z o.o. i Unitronex Poland Sp. z o.o., a także wykonawcy wspólnie ubiegający się o udzielenie zamówienia, tj.: Enigma Systemy Ochrony Informacji Sp. z o.o., Firma Inżynierska Mechatronika Paweł Woliński oraz „Salus” Taktyka i Technika dla Bezpieczeństwa Bożena Mazurkiewicz.
Zagraniczni inwestorzy odpadli
Wojskowi specjaliści przeanalizowali wnioski od producentów i zdecydowali, że do kolejnego etapu postępowania, czyli negocjacji handlowych, zostanie zaproszonych tylko siedem firm. – Podmioty z zagranicy nie spełniły warunków udziału w postępowaniu i zostały z niego wykluczone – mówi ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Oznacza to, że dalej o zlecenie będą rywalizować wyłącznie krajowe firmy. Jeśli nic nie zakłóci procedury przetargowej (np. poprzez odwołania i protesty), to za około dwa miesiące okaże się, która z nich zdobędzie kontrakt. Wówczas umowa zostanie podpisana jeszcze przed wakacjami. Pierwsze roboty rozpoznawcze powinny trafić do jednostek wojsk lądowych w tym roku.
Najbardziej zautomatyzowanym rodzajem wojsk polskiej armii są jednostki inżynieryjne, które od kilkunastu lat korzystają z robotów pirotechnicznych – Inspector oraz Expert (polskiej konstrukcji), a także amerykańskich maszyn Talon IV.
autor zdjęć: kpt. Ewa Nowicka-Szlufik
komentarze