Sześć drużyn, duch rywalizacji, walka z czasem, terenem i słabościami. Tak w kilku słowach można opisać zakończone we wtorek, 16 września, dywizyjne zawody użyteczno-bojowe zespołów obrony przed bronią masowego rażenia (OPBMR).
Można powiedzieć, że spotkali się tu najlepsi, bowiem pierwszym etapem poprzedzającym tegoroczne zawody na szczeblu 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej było wyłonienie wygranych teamów w każdej z podległych jednostek wojskowych. Wielu żołnierzy stanęło w szranki rywalizacji o najwyższe podium już po raz kolejny, a chemiczne rzemiosło znają niemal jak mantrę.
Po wylosowaniu numerów startowych zawodnicy konkurujących ze sobą drużyn w wyznaczonej kolejności rozpoczęli od strzelania szkolnego numer 1 z karabinka kbs Beryl. Oczywiście, jak na chemików przystało – w maskach przeciwgazowych. Kolejne etapy zmagań ściśle wiązały się z chemicznym abecadłem, wśród konkurencji znalazło się między innymi przygotowanie zestawu odkażającego IZS do likwidacji skażeń promieniotwórczych z wykorzystaniem sprężarki samochodu czy przygotowanie do pracy rentgenoradiometru DP-75.
Do koronnej konkurencji należało bez wątpienia pokonanie skażonego odcinka na polu walki na odległości pięciuset metrów. Zdawałoby się, że to pestka, jednak niełatwy teren, wysoka temperatura i rzecz jasna włożona odzież ochronna stanowiły dające się we znaki utrudnienie. – Bardzo ważne jest zgranie zespołu, bez którego nie można liczyć na dobrą lokatę i wykonanie zadań na poszczególnych etapach zmagań w jak najlepszy sposób. A każda z konkurencji jest niezwykle ważna. Tu liczy się każdy punkt, na który pracuje cała drużyna – powiedział podporucznik Radosław Gruźlewski, dowódca zespołu OPBMR 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
Świadomość uciekającego czasu, który liczył się w rywalizacji, sprawiła, iż niemniej wyczerpujący był dla wojskowych chemików element ewakuacji rannego ze skażonego terenu. Każdy z zawodników miał na sobie pełne oporządzenie, włożoną maskę przeciwgazową, hełm i broń. I w takich warunkach musiał przetransportować o własnych siłach rannego na wyznaczonym odcinku.
Po ogromnym wysiłku, walce z własnym ciałem i umysłem, konkurujące ze sobą zespoły stanęły na końcowej zbiórce, podczas której sędziowie wyłonili najlepszych z najlepszych. Laur pierwszeństwa tegorocznych zawodów wywalczyła drużyna z 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Tuż za nią sklasyfikowani zostali żołnierze z 23 Pułku Artylerii z Bolesławca, zaś na trzecim miejscu uplasowali się reprezentanci 34 Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania.
Tekst: ppor. Krzysztof Gonera
autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło
komentarze