Przez najbliższy rok będą się uczyć taktyki, łączności i rozpoznania oraz tego, jak być dobrym dowódcą. Czekają ich zajęcia po 12 godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu. Po raz pierwszy w historii polskiego wojska piętnastu szeregowych rozpoczęło kurs oficerski prowadzony w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
W kursie dla przyszłych podporuczników mogli wziąć udział jedynie ci szeregowi, którzy mają wyższe wykształcenie, w wojsku są od co najmniej pięciu lat, mają wzorową ocenę służbową i znają język angielski. – Limit przyjęć na studia określa minister obrony narodowej i zgodnie z jego decyzją w tym roku do studium oficerskiego mogliśmy przyjąć piętnastu żołnierzy – mówi ppłk Krzysztof Grabowski, szef Wydziału Planowania Kształcenia WSOWL.
Chętnych było znacznie więcej, jednak zgodę na przystąpienie do egzaminów dostało jednie 19 osób. – Pozostali nie spełniali wymogów formalnych, na przykład nie znali języka angielskiego na wymaganym poziomie albo mieli zbyt krótki staż służby – mówi płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON.
Aby wziąć udział w rocznym kursie, szeregowi musieli także zdać testy sprawności fizycznej oraz przejść rozmowę kwalifikacyjną, podczas której oceniano ich motywację, doświadczenie i umiejętności.
Nauczą się dowodzenia
Dziś piętnastu najlepszych żołnierzy rozpoczęło roczny kurs oficerski. Jednym z żołnierzy, który właśnie rozpoczął studia, jest starszy szeregowy Marcin Wicher, który służy w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej. Starszy szeregowy ma 28 lat, a w wojsku jest od 7. W tym czasie walczył na XI zmianie polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie, ukończył kurs płetwonurków, szkolenia w zakresie układania spadochronów i kursy dotyczące obsługi automatów spadochronowych. Ma także prawo jazdy w kilku kategoriach. Z tytułem magistra inżyniera ukończył także studia na kierunku zarządzanie na jednej z krakowskich uczelni. Starszy szeregowy Wicher na brak zajęć z pewnością nie będzie narzekał. Zajęcia w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych będą prowadzone przez sześć dni w tygodniu, od siedmiu do nawet 12 godzin dziennie. – Na początek żołnierze wezmą udział w szkoleniu ogólnym. Chodzi o to, żeby wykładowcy mogli sprawdzić ich kwalifikacje i umiejętności. Podchorążowie przychodzą do nas z różnych rodzajów wojsk, z różnych jednostek i pierwszych kilka dni pozwoli nam wyrównać ich poziom – mówi ppłk Grabowski.
Szeregowi będą się uczyć w specjalności pancerno-zmechanizowanej. Czekają ich m.in. zajęcia z taktyki, strzelania oraz łączności. Będą się także przygotowywać do objęcia pierwszych oficerskich stanowisk. W tzw. module oficerskim znalazło się blisko 30 przedmiotów. Przyszli podporucznicy zdobędą wiedzę m.in. w zakresie organizacji dowodzenia. Nauczą się, jak prowadzić dokumentację szkoleniowo-metodyczną w plutonie, jak planować działania taktyczne i rozpoznawcze we współczesnych konfliktach zbrojnych oraz jak organizować współpracę cywilno-wojskową. – Najważniejsze w ich przypadku będzie zdobycie umiejętności ogólnozawodowych i specjalistycznych niezbędnych do wykonywania obowiązków na pierwszym stanowisku służbowym – dowódcy plutonu – podkreśla mjr Piotr Szczepański, rzecznik prasowy wrocławskiej uczelni.
Żołnierze będą musieli odbyć praktyki w wybranych jednostkach. Pod koniec odbędzie się egzamin oficerski. Ci, którzy go zdadzą, będą promowani na stopień podporucznika.
Czy zwiększą limity?
Studium oficerskie dla szeregowych zawodowych ma charakter pilotażowy. – Na razie chcemy przekonać się, czy takie rozwiązanie się sprawdzi – mówi płk Sońta.
Póki co MON nie przewiduje zwiększenia limitu dla szeregowych aspirujących do korpusu oficerskiego. – Przyjęty limit wynika też z tego, że studium oficerskie dla szeregowych zawodowych jest i będzie tylko dodatkowym źródłem uzupełniania stanów osobowych korpusu oficerów. Nadal bowiem podstawowe źródło stanowią absolwenci studiów stacjonarnych w uczelniach wojskowych – dodaje rzecznik MON.
autor zdjęć: Sebastian Kinasiewicz
komentarze