„Celem dzisiejszego wyjazdu jest utrzymanie kontroli nad południowym odcinkiem drogi Highway-1, a przede wszystkim sprawdzenie okolicy pod kątem zagrożenia IED”, informował żołnierzy przed misją dowódca 4 plutonu 2 Kompanii Piechoty Zmotoryzowanej podporucznik Łukasz Kaczor. Po sprawdzeniu sprzętu, obecności i przypomnieniu zadań, a także największych zagrożeń kolumna opuściła bazę Warrior.
Po drodze żołnierze wypatrywali typowych dla infrastruktury Afganistanu głębokich tuneli, które występują wzdłuż drogi Highway-1. Są one bardzo często wykorzystywane przez rebeliantów do podkładania pod jezdnią improwizowanych urządzeń wybuchowych, tzw. ajdików (IED – Improvised Explosive Device), oraz skrytego zdalnego odpalania ładunków. To także odpowiednie miejsce, żeby się schować lub skrycie podejść i zorganizować zasadzkę na patrol sił bezpieczeństwa. „Po dokładnym sprawdzeniu przez wozy bezpośredniego sąsiedztwa wejść do tuneli saperzy mogli dokładnie zbadać teren oraz wyeliminować zagrożenia”, wyjaśniał pomocnik dowódcy 4 Plutonu Piechoty Zmotoryzowanej młodszy chorąży Sławomir Michalczyk. Pozostali żołnierze ze składu patrolu zabezpieczali teren wokół miejsca, gdzie pracowali polscy saperzy. Żołnierze sprawdzali przede wszystkim punkty powybuchowe, w których były już przeprowadzane ataki z użyciem IED. „Są to miejsca bardzo często wykorzystywane do podłożenia kolejnego ajdika dlatego, że ziemia w tym miejscu jest poruszona i miękka po wcześniejszym wybuchu,” wyjaśnił jeden z saperów plutonowy Nikodem Kita z grupy inżynieryjnej „Bravo”.
Obok dziury w drodze znajdowało się wejście do tunelów, które po dokładnym sprawdzeniu zostały zniszczone. Po wybuchu było dokładnie widać, jak były ze sobą połączone poszczególne podziemne korytarze oraz na jak długim odcinku się rozciągały. „Zdarzało się już, że ajdika podkładano właśnie w bliskim sąsiedztwie tunelów i pod ziemią prowadzono przewody. Dlatego jesteśmy przezorni i staramy się działać prewencyjnie, eliminując ewentualne zagrożenie”, zaznacza dowódca 2 Kompanii Piechoty Zmotoryzowanej porucznik Artur Zielichowski.
Ponadto, żołnierze zabezpieczający miejsce prac saperów znaleźli pocisk PG-7 od granatnika przeciwpancernego. Jest to przedmiot niebezpieczny, gdyż znajduje się w nim jeszcze ładunek wybuchowy. Mógłby on posłużyć do odzyskania niebezpiecznego materiału lub eksplodując wyrządzić krzywdę mieszkającym w niedalekiej okolicy mieszkańcom. Dlatego też w następnej kolejności specjaliści od „budowania i wysadzania” zajęli się niebezpiecznym znaleziskiem. Nie było to jedyne takie odkrycie tego dnia. W drodze powrotnej znaleźli jeszcze jeden pocisk przeciwpancerny.
W trakcie wykonywania zadania żołnierze nawiązali kontakt z amerykańskim patrolem rozminowania RCP (Road Clearance Package). Koalicjanci, którzy „czyścili” drogę na południu prowincji Ghazni, poinformowali, że znaleźli IED i przystąpili do jego likwidacji. W związku z tym poprosili Polaków o pomoc w zabezpieczeniu drogi przed nimi. „Zorganizowaliśmy tymczasowy posterunek kontrolny, na którym zbieraliśmy dane kontrolowanych kierowców i pasażerów. Nasze działania ubezpieczała para myśliwców F-16”, dodał podporucznik Kaczor.
Kiedy pluton wracał do bazy, żołnierze zauważyli, że patrol afgańskiego wojska (Afghan National Army) prowadzi wymianę ognia z rebeliantami. Dowódca patrolu natychmiast podjął decyzję o wsparciu działań ANA. We wskazany rejon udały się transportery Rosomak, które po zidentyfikowaniu przeciwnika ostrzelały jego stanowiska. Oponenci zerwali kontakt i wycofali się. Żołnierze bezpiecznie mogli powrócić z „rutynowego” patrolu do bazy.
Zgrupowanie Bojowe „Bravo” zostało sformowane przede wszystkim na bazie 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Grupę inżynieryjną stanowią żołnierze z 1 Brzeskiego Pułku Saperów.
Fot.: mjr Szczepan Głuszczak
komentarze