Okręty 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wyszły na Bałtyk. Cel: osłabić przeciwnika, który zamierza przejąć kontrolę nad złożami surowców naturalnych. Marynarzom trzeba zapewnić wsparcie techniczne, zaopatrzenie, pomoc w razie ataku chemicznego. I właśnie temu poświęcony był trening sztabowy „Luty ’17”.
Monda, Funland i Baria zawiązały czerwony sojusz wymierzony w koalicję „Niebieskich”. Ich głównym celem stała się Wislandia, który dysponuje bogatymi złożami surowców naturalnych. „Czerwoni” chcą przejąć nad nimi kontrolę. Postawili na nogi swoje wojska, zapewnili sobie wsparcie bojówek rekrutowanych spośród mniejszości narodowych po wislandzkiej stronie granicy. „Niebiescy” muszą szybko zareagować. Wysyłają na morze swoje okręty.
Państwa są fikcyjne, sam konflikt też. Okręty i ich załogi pozostały w portach. Wyzwanie jednak – jak najbardziej realne. Oficerowie z dowództwa 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu przez dwa dni toczyli wirtualną wojnę. Taki był bowiem scenariusz treningu sztabowego pod kryptonimem „Luty ’17”. – W razie konfliktu zbrojnego spoczywa na nas obowiązek przygotowania do walki naszych okrętów, które następnie przechodzą pod komendę dowódcy komponentu morskiego – tłumaczy kmdr Zygmunt Białogłowski, zastępca dowódcy 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. – Jednak nasza rola wcale się na tym nie kończy. Kiedy okręty są już na Bałtyku, musimy zapewnić im wsparcie techniczne, materiałowe, medyczne i bojowe – wylicza. Flotylla dba o naprawę uszkodzonych jednostek, zaopatrzenie marynarzy w amunicję, żywność, paliwo, a w razie ataku chemicznego – o odkażenie okrętów i załóg w tak zwanych OPLS, czyli rozwiniętych w portach okrętowych punktach likwidacji skażeń. Wszystkie te elementy ćwiczyli oficerowie kierujący flotyllą, używając specjalnych programów komputerowych.
– Scenariusz był bardzo dynamiczny, jego szczegóły zaś z wyprzedzeniem znał jedynie dowódca flotylli oraz członkowie zespołu, którzy go przygotowali. Sytuacja na morzu zmieniała się z godziny na godzinę, a my musieliśmy reagować na rozwój wypadków – wspomina kmdr Białogłowski. Szczegółów jednak nie zdradza. Te ze względów bezpieczeństwa muszą pozostać niejawne. – Powiem tylko, że zadanie udało się wykonać – podkreśla.
„Luty ’17” stanowił zaledwie wstęp do kolejnych przedsięwzięć. – Zarysowana tutaj sytuacja będzie miała swój ciąg dalszy podczas ćwiczeń „Węgorz ’17”. One również odbędą się na poziomie sztabowym, tyle że włączeni w nie zostaną dowódcy niższych szczebli w strukturach flotylli, na przykład dowódcy dywizjonów – informuje kmdr Białogłowski. – Zwieńczeniem przygotowań będą największe w tym roku ćwiczenia polskiej armii pod kryptonimem „Dragon ’17”. Wówczas już nasze okręty wyjdą w morze i będą realizować zadania zgodne ze swoim przeznaczeniem – zaznacza kmdr Białogłowski.
8 Flotylla Obrony Wybrzeża to jeden z najważniejszych związków taktycznych Marynarki Wojennej RP. Jej główna baza mieści się w Świnoujściu. – Głównym zadaniem naszych okrętów jest prowadzenie wojny minowej, a także transport sprzętu i oddziałów desantowych – przypomina st. chor. mar. Marcin Purman z biura prasowego 8 FOW. W skład flotylli wchodzi kilkadziesiąt jednostek pływających, między innymi trałowce, niszczyciele min, okręty transportowo-minowe typu Lublin czy okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Jednostki flotylli wielokrotnie brały udział w międzynarodowych ćwiczeniach oraz w misjach NATO-wskich zespołów przeciwminowych.
autor zdjęć: st. chor. mar. Marcin Purman
komentarze