Dokładnie osiemnaście lat temu, 12 marca 1999 roku Polska została przyjęta do NATO. Ówczesny minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek przekazał na ręce sekretarz stanu USA Madeleine Albright akt przystąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Cztery dni później przed kwaterą NATO w Brukseli pojawiła się biało-czerwona flaga.
12 marca 1999 roku w Bibliotece Harry'ego Trumana w Independence w amerykańskim stanie Missouri Polska, Czechy i Węgry zostały oficjalnie przyjęte do NATO. Ministrowie spraw zagranicznych tych trzech państw podpisali ratyfikowane wcześniej przez parlamenty protokoły przystąpienia do Traktatu Północnoatlantyckiego i przekazali je sekretarz stanu USA Madeleine Albright. – Dla nas dopiero teraz skończyła się zimna wojna, Polska wraca na zawsze tam, gdzie jest jej miejsce: do wolnego świata – mówił ówczesny szef dyplomacji Bronisław Geremek.
Biało-czerwona na maszt
Cztery dni po tym wydarzeniu, przed Kwaterą Główną NATO w Brukseli pojawiły się flagi nowych członków Sojuszu i odbyła się defilada wojskowa. Polska delegacja – po raz pierwszy w charakterze pełnoprawnego członka – wzięła także udział w posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej. – To były ogromne emocje, największe, jakie przeżywałem w czasie czterech lat jako premier polskiego rządu. Oto spełniały się nasze marzenia od trzech wieków – abyśmy czuli się bezpieczni. Orkiestra zagrała trzy hymny, przy ich dźwiękach na maszt wjechały trzy flagi – mówił rok temu w wywiadzie dla Polski Zbrojnej Jerzy Buzek. – Miałem ściśnięte gardło, z trudem mogłem śpiewać „Mazurka Dąbrowskiego”, widziałem że moi koledzy premierzy równie silnie przeżywali to wydarzenie. Pamiętam też wzruszenie na twarzach żołnierzy polskich, którzy brali udział w tej uroczystości. Byliśmy pierwszymi państwami zza żelaznej kurtyny, które wchodziły do NATO. Zyskaliśmy poczucie bezpieczeństwa i zapoczątkowaliśmy długi proces zakończenia podziału Europy na wschód i zachód – dodawał były szef polskiego rządu.
Ale wydarzenia z marca 1999 roku poprzedziły kilkuletnie wysiłki polskich dyplomatów. O przyłączeniu Polski do Sojuszu mówiło się już głośno po rozwiązaniu w 1991 roku Układu Warszawskiego. Integracja z Sojuszem stała się jednym z najważniejszych celów polskiej polityki zagranicznej. By jednak Polska mogła stać się pełnoprawnym członkiem NATO, nasz kraj musiał spełnić szereg wymagań nałożonych przez Radę Północnoatlantycką. Przede wszystkim chodziło o to, by zrekonstruować polską armię i poddać ją cywilnej kontroli.
Początkowo, dzięki programowi współpracy z NATO „Partnerstwo dla Pokoju”, a później już jako pełnoprawni członkowie Sojuszu polscy żołnierze uczestniczyli w ćwiczeniach i szkoleniach sojuszniczych wojsk, brali też udział w operacjach pokojowych i stabilizacyjnych. – W 1999 roku byłem zastępcą szefa szkolenia w ówczesnej 15 Warmińsko-Mazurskiej Dywizji Zmechanizowanej w Olsztynie. Zastanawialiśmy się, jak będzie wyglądała nasza przyszłość w NATO. Dysponowaliśmy poradzieckim sprzętem oraz niekompatybilnymi systemami łączności i dowodzenia, a nowe, sojusznicze realia stanowiły wielkie wyzwanie – wspomina gen. broni Leszek Surawski, szef Sztabu Generalnego WP. Punktem zwrotnym we współpracy z NATO była, zdaniem generała operacja w Iraku. – W ramach wielonarodowej dywizji współpracowali wojskowi z 28 państw. Była to lekcja natowskich standardów, które sukcesywnie przeszczepiliśmy na nasz grunt – dodaje. Generał Surawski w 2004 roku służył w Iraku na stanowisku zastępcy szefa sztabu Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe.
Moment przystąpienia do Sojuszu wspomina także płk dr hab. Tomasz Kośmider, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa Państwa Akademii Sztuki Wojennej. – Byłem wtedy na studiach doktoranckich w Akademii Obrony Narodowej. To były wielkie emocje, czuliśmy że nadchodzi nowa jakość, że wchodzimy w nowy świat.
Profesjonalna armia
Współpraca z Sojuszem znacząco wpłynęła na polskie wojsko. Dziś armia może pochwalić się świetnie wyszkoloną kadrą, doskonale radzącą sobie w kontaktach z wojskowymi przedstawicielami innych państw. Żołnierze są zmotywowani, zaangażowani w pracę. – Uzyskanie w 1999 roku członkostwa w NATO spowodowało konieczność zmian naszej kultury organizacyjnej oraz naszych sił zbrojnych. Są one najbardziej widoczne w profesjonalizacji kadry, systemie szkolenia, obowiązujących procedurach, uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym – wymienia płk Kośmider z ASzWoj. – Dzięki przystąpieniu Polski do Sojuszu, nasi żołnierze i oficerowie osiągnęli pełną interoperacyjność ze swoimi kolegami z innych państw NATO. Nowoczesne myślenie o obronności oraz zdolność do współpracy w środowisku międzynarodowym są jednymi z najważniejszych korzyści z integracji – dodaje. Dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa Państwa zwraca uwagę także na zmiany, jakie zaszły w wojsku poprzez wspólną służbę z naszymi sojusznikami podczas misji bojowych, m.in. na Bałkanach, w Iraku czy Afganistanie. – Polscy oficerowie tworzyli integralną część systemów dowodzenia i planowania wspólnych operacji, a żołnierze działali na poziomie taktycznym. Te doświadczenia, wyniesione z misji i operacji sojuszniczych wykorzystaliśmy w procesie transformacji sił zbrojnych RP – przyznaje.
Dla żołnierzy istotne jest także to, że ramię w ramię mogą ćwiczyć z sojusznikami. Kilkukrotnie Polska występowała w roli gospodarza manewrów NATO. Tak było m.in. w 2002, 2013 i 2016 roku. Polska aktywnie uczestniczy także w procesie budowania zdolności NATO i formowania polityki Sojuszu. Przykładem zaangażowania może być systematyczny udział polskich lotników w misji Baltic Air Policing w krajach bałtyckich. – Osiemnaście lat temu NATO było nam bardzo potrzebne. Szybko zrozumieliśmy jednak, że musimy mieć również swój wkład, że nie możemy być w Sojuszu jedynie biorcą – potwierdza gen. broni Leszek Surawski. – Dlatego obecnie, w ramach natowskiego planu wzmacniania wschodniej flanki wydzieliliśmy kontyngenty, które będą operować w Rumunii oraz na Łotwie w składzie kanadyjskiej grupy bojowej stacjonującej – dodaje.
Szef Sztabu Generalnego WP podkreśla, że po 18 latach członkostwa w NATO jesteśmy pełnoprawnym i chwalonym członkiem Sojuszu. – W ubiegłym roku byłem na spotkaniu dowódców wojsk lądowych NATO. Generał Frederick Hodges, głównodowodzący wojskami amerykańskimi w Europie, stwierdził wtedy, że to właśnie z Wojskiem Polskim współpracuje mu się najlepiej i że z nami Amerykanie chcą realizować wspólne zadania – wspomina.
Rola naszego państwa w NATO została potwierdzona m.in. podczas ubiegłorocznego szczytu Sojuszu, który odbył się w Warszawie. Silną relację Polska-NATO potwierdza także obecność w naszym kraju wojsk sojuszniczych. Stacjonują u nas żołnierze Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej, pododdział Aviation Detachment, a niebawem do Orzysza w ramach Wysuniętej Obecności NATO (Enhanced Forward Presence) przyjedzie batalionowa grupa bojowa złożona z wojsk amerykańskich, brytyjskich i rumuńskich.
Nie bez znaczenia jest fakt, że na terenie Polski funkcjonuje kilka międzynarodowych struktur związanych z Sojuszem. Są to m.in. szczeciński Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni oraz ulokowane w Bydgoszczy: Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (JFTC), NATO Force Integration Unit oraz Centrum Eksperckie Policji Wojskowej NATO.
Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego została powołana 24 sierpnia 1949 roku na mocy Traktatu Waszyngtońskiego podpisanego 4 kwietnia tego roku przez 12 państw (Belgię, Danię, Francję, Holandię, Islandię, Kanadę, Luksemburg, Norwegię, Portugalię, USA, Wielką Brytanię i Włochy). Początkowym celem NATO była obrona militarna przed atakiem ze strony ZSRR i jego satelitów, z czasem organizacja stała się elementem utrzymania równowagi strategicznej między Wschodem i Zachodem. Po rozpadzie Układu Warszawskiego pełni ona przede wszystkim rolę stabilizacyjną. Dziś NATO liczy 28 członków, a jego sekretarzem generalnym jest Jens Stoltenberg.
autor zdjęć: arch. MW, arch. 11 DKPanc
komentarze