Pierwszy dzień zawodów Strong Europe Tank Challenge już za polskimi czołgistami z 34 Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania. 8 maja Polacy przystąpili do czterech pierwszych konkurencji.
O 8 rano cztery Leopardy 2A5 wyruszyły z parku w kierunku pierwszego punktu zawodów – określanie odległości. Polegało to na wyliczeniu przez załogi odległości, w jakich znajduje się kilka wskazanych celów. Jednakże trudność polegała na tym, iż żołnierze nie mogli używać systemów laserowych czołgów, ale tylko bazować na optyce i na jej podstawie wyliczyć samodzielnie odległości.
Drugie zadanie, jakie czekało Polaków, sprawdzało ich umiejętności z rozpoznania sprzętu. Poruszając się czołgami po wyznaczonej drodze, załogi miały za zadanie odnaleźć około trzydziestu tabliczek rozmieszczonych w różnej odległości od trasy ze zdjęciami różnych pojazdów i śmigłowców. Następnie należało także prawidłowo zidentyfikować, jaki sprzęt znajduje się na zdjęciu.
Kolejną konkurencją zawodów było strzelanie z broni osobistej, gdzie liczyła się liczba trafień oraz czas. Składało się ono z czterech punktów, gdzie kolejno żołnierze strzelali trzema pociskami do ukazujących się celów w pozycji leżącej, klęczącej oraz stojącej. Ostatnim elementem było przebiegnięcie załogi do stojącego czołgu, wejście do niego i strzelanie dowódcy czołgu z włazu.
Scenariusz ostatniego zadania był oparty o założenie, iż cztery czołgi plutonu w odległości określonej przez regulamin miały zająć pozycje i rozpoznać ile osób, sprzętu i uzbrojenia znajduje się na terenie, gdzie znajdowało się kilkadziesiąt budynków. - Pokonaliśmy dzisiaj czołgami ponad czterdzieści kilometrów pomiędzy miejscami rozmieszczenia kolejnych konkurencji. Każde kolejne zadanie sprawdzało wiedzę oraz umiejętności wszystkich żołnierzy plutonu, a każdy z nich dał dzisiaj z siebie wszystko – mówił porucznik Piotr Hanysz, dowódca polskiego plutonu.
Tekst: st. chor. Rafał Mniedło
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze