Były to pierwsze ćwiczenia, w których wzięli udział żołnierze drugiej zmiany PKW w Rumunii. Ich partnerami byli żołnierze kompanii zmotoryzowanej 26 Batalionu Piechoty armii rumuńskiej, w którego koszarach, w miejscowości Krajova, stacjonują Polacy.
Już sam początek ćwiczeń dla ponad 100 żołnierzy polskiej kompanii zmotoryzowanej i około 90 rumuńskich wojskowych był sporym wyzwaniem. Korzystając z 14 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i 10 transporterów Piranha, oba pododdziały musiały pokonać po drogach około 270 km, by dotrzeć na teren Ośrodka Szkolenia Poligonowego w Cincu, położonego w środkowej części kraju.
Trasa wiodła między krętymi górskimi drogami w Karpatach oraz po szosach słynnej Transylwanii. Mimo że przejazd kolumn w obie strony zabezpieczali polscy i rumuńscy żandarmi, kierowcy musieli zachować wzmożoną uwagę, bowiem poruszali się w dzień, podczas normalnego ruchu pojazdów cywilnych. – Przemieszczenie było pierwszym zadaniem bojowym – wyjaśnił mjr Andrzej Kowalczyk, dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Rumunii. – Ważny był nie tylko bezpieczny przejazd. Ocenie podlegał także sposób zaplanowania miejsc postojowych, zachowanie w czasie przerw w przemarszu, sposób ubezpieczenia tych miejsc oraz wybór trasy alternatywnej – dodał.
W ćwiczeniach „Scorpions Winter '18” nie było żadnej taryfy ulgowej, zarówno dla dowódców, jak i żołnierzy. To było zintegrowane szkolenie taktyczne, doskonalące koordynację i współdziałanie pododdziałów obu armii.
Wśród wielu działań taktycznych, do najtrudniejszych, a zarazem najbardziej absorbujących, należały zajęcia typu „force on force”, prowadzone z wykorzystaniem laserowego systemu symulacji MILES. Na pojazdach oraz wyposażeniu żołnierzy zamontowany był specjalny system czujników, a na broni emitory wiązki laserowej. Dzięki temu system komputerowy rejestrował każde trafienie. W trakcie tych symulowanych potyczek, plutony polskie i rumuńskie co jakiś czas zamieniały się rolami w obronie i natarciu.
Działanie plutonów w walce sprawdzano nie tylko przy użyciu symulatorów, ale także wykorzystując amunicję bojową. Ogień prowadzono ze wszystkich rodzajów uzbrojenia. Żołnierze polskich i rumuńskich plutonów strzelali nie tylko z broni indywidualnej, ale także pokładowej. Aby doskonalić współdziałanie w walce, na czas tego treningu tworzono plutony mieszane. W skład plutonu z Rumunii włączano drużynę polską, a skład polskiego pododdziału uzupełniały drużyny rumuńskie.
Ze względu na odmienne właściwości uzbrojenia pododdziały rumuńskie, dysponujące działkiem 12,6 mm, niszczyły cele na bliższych odległościach. Natomiast cele znajdujące się dalej niszczyli polscy żołnierze dysponujący działkami 30 mm zamontowanymi na Rosomakach. – Wyniki wszystkich strzelań były bardzo dobre. Nasi dowódcy nie mieli problemów, dowodząc żołnierzami z Rumunii i odwrotnie – mówi kpt. Piotr Sromala, dowódca polskiej kompanii zmotoryzowanej.
Polscy żołnierze ćwiczyli w nieznanym sobie terenie. Przez dwa tygodnie działali w rejonach górzystych, a grząski teren stanowił nie lada wyzwanie dla sprzętu i kierowców. Zmotoryzowani często musieli działać inaczej niż w kraju. – W terenie pagórkowatym, gdy widoczność jest ograniczona, często piechota musiała wysiadać i poruszać się pieszo jako zabezpieczenie – wyjaśnił dowódca kompanii.
Ćwiczenie „Scorpions Winter '18” rozpoczęło się 2 lutego i trwało do 17 lutego. Obecnie żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Rumunii przebywają już w koszarach 26 Batalionu Piechoty armii rumuńskiej, w miejscowości Krajova.
PKW Rumunia został utworzony w celu wzmocnienia południowo-wschodniej flanki NATO. Wchodzi w skład rumuńskiej Międzynarodowej Brygady Południowy-Wschód. W kontyngencie pełni służbę około 230 osób. Trzonem bojowym są żołnierze 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich z Wędrzyna wchodzącego w skład 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza. Stan uzupełniają specjaliści z innych jednostek wojskowych oraz instytucji naszej armii.
autor zdjęć: por. Radosław Musin
komentarze