moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwsze pomruki nadciągającej „Burzy”

15 stycznia 1944 roku padł pierwszy rozkaz mobilizacyjny w ramach akcji „Burza”. Głównym celem operacji była walka z ustępującymi wojskami niemieckimi i przejmowanie kontroli nad polskimi terenami, zanim dotrze tam Armia Czerwona. Już kilka dni po złożeniu przysięgi żołnierzom przyszło wykazać się w walce. Do pierwszego starcia doszło w okolicach Kowla na Wołyniu.


Żołnierze 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK

Połowa stycznia 1944 roku była na ziemiach dawnego województwa wołyńskiego czasem wyjątkowo ciężkim. Wciąż trwała okupacja: w większych miastach stacjonowały garnizony niemieckie. W terenie i po wsiach działały oddziały nacjonalistów ukraińskich dopuszczające się zbrodni na polskiej ludności cywilnej. Z kolei od wschodu dochodziły wieści o zbliżającej się Armii Czerwonej. W takiej sytuacji polskie podziemie nie mogło pozostać bezczynne: 15 stycznia 1944 roku komendant Okręgu Wołyń AK, płk Kazimierz Bąbiński „Luboń”, wydał rozkaz mobilizacyjny. Tak rozpoczynała się akcja „Burza”, planowana od pewnego czasu przez dowództwo Armii Krajowej.

Zaledwie dziesięć dni wcześniej, w nocy z 3 na 4 stycznia, wojska sowieckie z 1 Frontu Ukraińskiego dowodzonego przez gen. Nikołaja Watutina wkroczyły w okolicach Rokitna na tereny, które przed wybuchem wojny znajdowały się w granicach II Rzeczypospolitej. Sowieci zajęli wówczas miasto Sarny, będące niegdyś siedzibą powiatu. Nie wyglądało na to, że Armia Czerwona na tym poprzestanie i zatrzyma się na dawnej granicy polsko-sowieckiej. Coraz wyraźniejsze stawały się obawy, że w związku z wycofywaniem się wojsk niemieckich, wschodnie ziemie Rzeczypospolitej będą zajmowały wojska sowieckie.

W takich warunkach – zgodnie z przygotowanymi planami – należało na terenie Okręgu Wołyń rozpocząć realizację planu „Burza”. Głównym celem operacji było podejmowanie walki z ustępującymi wojskami niemieckimi, wypieranie ich z okupowanych ziem oraz przejmowanie kontroli wojskowej i cywilnej, zanim na tych terenach pojawi się Armia Czerwona. Chodziło w głównej mierze o zamanifestowanie przed sowieckim dowództwem polskiej suwerenności na tych obszarach. Plan zakładał również podejmowanie działań dywersyjnych wobec wycofujących się Niemców, utrudnianie im ewakuacji, jak również ochronę ludności cywilnej w związku z przesuwającym się frontem i zagrożeniem ze strony zdemoralizowanych band maruderów.

Uroczysta przysięga

Rozkaz „Lubonia” uruchomił pierwszą w ramach akcji „Burza” mobilizację. Miejscem koncentracji stały się lasy położone w pobliżu dużej polskiej wsi Zasmyki oraz pobliskiego Kupiczowa na południe od Kowla. Jeszcze tego samego dnia w miejscach mobilizacji zaczęli się pojawiać żołnierze z działających na tym terenie oddziałów AK. Przybyli ludzie m.in. z oddziałów partyzanckichpor. Michała Fijałki „Sokoła", kpt. Zbigniewa Twardego „Trzaska", kpt. Franciszka Pukackiego „Gzymsa", por. Walerego Krokaya „Siwego", kpt. Władysława Kochańskiego „Bomby" i innych. Poza żołnierzami działającymi w partyzantce i siłach lokalnej samoobrony, na miejsce koncentracji przybyło również wielu ochotników, rekrutujących się głównie spośród konspiracyjnej młodzieży.

Grzegorz Fedorowski, lekarz, a jednocześnie członek miejscowego podziemia, wspominał to tak:

„W Kupiczowie aż się zakotłowało. 15 i 16 stycznia przywędrowało tu ponad tysiąc chłopców, przeważnie bez broni. Zakwaterowano ich w szkole i Domu Ludowym i od razu zaczęto organizować w oddziały. Przyszło także w teren sporo oficerów z konspiracji, między innymi »starzy znajomi« z Kowla: »Ostoja« [kpt. Tadeusz Klimowski – przyp. red], »Zagłoba« [por. Mikołaj Bałysz], którego żona przeprowadziła mnie na Zieloną, no i sam »Kowal« [mjr Jan Szatowski]. Przyjechało również na stałe dwóch kapelanów — ksiądz »Prawdzic« [Antoni Piotrowski], który był u nas w gościnie na Boże Narodzenie, i drugi, nie znany nam ksiądz »Rafał« [Antoni Dąbrowski]”.

Partyzancka przysięga żołnierzy 27 Wołyńskiej DP AK, zima 1944

Zorganizowano następnie prowizoryczne ołtarze polowe, przy których kapłani przewodzili uroczystości zaprzysiężenia partyzantów. Żołnierze ślubowali „być wiernym Ojczyźnie, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił aż do ofiary z życia”. Odśpiewano następnie Mazurek Dąbrowskiego. Wielu przybyłych wspominało później ten moment, jako jeden z najważniejszych w życiu – z chwilą złożenia przysięgi stawali się oni żołnierzami Wojska Polskiego.

W ten właśnie sposób formowały się zalążki jednej z największych jednostek wojskowych polskiego podziemia w czasach II wojny światowej – 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty. W jej szeregach walczyło w momentach szczytowych ponad 6 tys. osób. Odtworzona jednostka nawiązywała do tradycji 27 Dywizji Piechoty, istniejącej przed wojną w pobliskim Kowlu.

Pierwsza potyczka

Już kilka dni po złożeniu przysięgi żołnierzom przyszło wykazać się w walce. Niemcom nie umknął bowiem nadzwyczajny ruch na drogach i traktach wiodących z Kowla. Rankiem 19 stycznia skierowali oni do Zasmyk karną kompanię, której zadaniem była pacyfikacja wsi oraz neutralizacja partyzantów. Na samochody niemieckie w okolicach Zasmyk natknął się mały oddział polskiej samoobrony, który podjął walkę. Wkrótce potem do strzelaniny dołączyły się inne oddziały, które usłyszały odgłosy toczącego się starcia. Ostatecznie Niemcy zdecydowali się na odwrót. Było to pierwsze otwarte starcie polskich oddziałów AK z wojskami niemieckimi w ramach operacji „Burza”.

Przebieg samej akcji trudno jednak uznać za pomyślny. Zalecenia dowództwa AK mówiły o tym, by polscy dowódcy podejmowali współpracę z wojskami sowieckimi w walce przeciwko wspólnemu wrogowi, czyli Niemcom. Z kolei sowieccy oficerowie korzystali z pomocy i wsparcia polskich partyzantów, lecz nie traktowali poważnie ujawniającej się administracji lokalnej. Po zakończeniu walk polscy żołnierze AK byli zwykle aresztowani, poddawani brutalnemu przesłuchaniu, a następnie skazywani na rozstrzelanie lub wysyłani do łagrów.

Literatura:

Grzegorz Fedorowski, Leśne ognie, Warszawa 1983

Józef Turowski, Pożoga. Walki 27 Wołyńskiej Dywizji AK, Warszawa 1990

Michał Fijałka, 27. Wołyńska Dywizja Piechoty, Warszawa 1986

Władysław Filar, „Burza” na Wołyniu. Z dziejów 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Studium historyczno-wojskowe, Warszawa 2010

Filip Ożarowski, Gdy płonął Wołyń, Chicago 1996

Czesław Piotrowski, Przez Wołyń i Polesie na Podlasie, Warszawa 1998

Robert Sendek

autor zdjęć: wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Polskie „JAG” już działa
 
Mniej obcy w obcym kraju
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Czworonożny żandarm w Paryżu
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Wybiła godzina zemsty
Karta dla rodzin wojskowych
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ogień Czarnej Pantery
Pożegnanie z Żaganiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Co słychać pod wodą?
Zyskać przewagę w powietrzu
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Setki cystern dla armii
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Terytorialsi zobaczą więcej
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Olimp w Paryżu
Ostre słowa, mocne ciosy
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Jesień przeciwlotników
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Zmiana warty w PKW Liban
Transformacja wymogiem XXI wieku
Determinacja i wola walki to podstawa
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
„Szczury Tobruku” atakują
Medycyna „pancerna”
Bój o cyberbezpieczeństwo
Olympus in Paris
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Homar, czyli przełom
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Aplikuj na kurs oficerski

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO