moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

PGZ wychodzi na prostą

W ubiegłym roku przełamaliśmy niekorzystny trend i w przyszłości wynik finansowy PGZ będzie lepszy, co widać już w wynikach za pierwsze półrocze tego roku – mówi Witold Słowik. Wywiad z prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej opublikowany został w wydaniu specjalnym „Polski Zbrojnej”, przygotowanym na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Panie prezesie, jaka jest obecna sytuacja finansowa Polskiej Grupy Zbrojeniowej? W ostatnich latach nie mieliście się jako Grupa specjalnie czym pochwalić.

Witold Słowik: Rzeczywiście, w skali całej grupy kapitałowej kilka ostatnich lat zamykaliśmy ujemnym wynikiem. Zarówno w 2016, jak i w 2017 roku było to ponad 100 mln zł na minusie. Natomiast w roku 2018 odnotowaliśmy 37,4 mln zł zysku. To cieszy, chociaż biorąc pod uwagę roczne przychody w wysokości ponad 5,5 mld zł, taka rentowność nie jest jeszcze satysfakcjonująca. Ale w ubiegłym roku przełamaliśmy niekorzystny trend i w przyszłości wynik będzie lepszy, co widać w wynikach za pierwsze półrocze tego roku. W poprzednim do czerwca skumulowane przychody ze sprzedaży były na poziomie 1,9 mld zł, teraz jest to już 2,3 mld zł. Skumulowany wynik netto to około 117 mln zł na plusie, przy około 17 mln zł w roku 2018. Pod względem wyników wychodzimy zatem na prostą.

Co się złożyło na dodatni wynik finansowy Grupy?

W 2018 roku mieliśmy bardzo wiele zagrożeń, ale w odniesieniu do kilku istotnych projektów udało się nam rozwiązać powstałe problemy i uniknąć negatywnych skutków finansowych dla naszych spółek, w konsekwencji dla Grupy Kapitałowej. Dodatni wynik finansowy wziął się oczywiście nie tylko z unikania zagrożeń, lecz także z przychodów z realizacji wieloletnich kontraktów.

Jaki jest udział eksportu w wynikach finansowych PGZ?

W 2018 roku eksport w całej Grupie wyniósł ponad 730 mln zł. W tej dziedzinie mamy jeszcze dużo do zrobienia, zwłaszcza że dominują dwa podmioty.

Które to spółki?

Nitro-Chem, który zawarł wieloletnie kontrakty na sprzedaż materiałów wybuchowych i ma ponad 200 mln zł przychodów z eksportu. Drugim naszym eksporterem jest spółka, której dominującym obszarem działania jest rynek cywilny. Jest to Stomil Poznań, który sprzedaje mieszanki gumowe. Eksport pozostałych spółek wynosi łącznie zaledwie około 360 mln zł.

Jest jakaś poprawa w tym zakresie?

Po sześciu miesiącach 2019 roku mamy 428 mln zł przychodu z eksportu. Jest to co prawda zgodne z planem, ale nas to nie satysfakcjonuje. Staramy się więc aktywnie działać i zdobywać nowe kontrakty.

Czy PGZ ma produkty eksportowe?

Zdecydowanie tak. Poza karabinkami Grot, armatohaubicami Krab czy samobieżnymi moździerzami Rak, w dalszym ciągu produktem o dużym potencjale eksportowym jest KTO Rosomak. Podobnie powinno być z nowym bojowym wozem piechoty Borsuk. Dotyczy to również broni strzeleckiej oraz radarów, które już eksportujemy, choć na razie w niedużej liczbie.

Przyjrzyjmy się bliżej sytuacji poszczególnych firm tworzących PGZ. Które z nich są w najlepszej sytuacji, a które w najgorszej?

Po pierwszej połowie 2019 roku wśród najlepszych są przede wszystkim spółki, które mają wieloletnie kontrakty z Ministerstwem Obrony Narodowej, chociażby Huta Stalowa Wola. Kontrakty na Raki i Kraby oraz rozsądne działania zarządu spowodowały, że udało się wypracować środki na modernizację. Obecnie jest to nowoczesny, dobrze funkcjonujący zakład, który może służyć za wzór. Również Fabryka Broni Łucznik dzięki wieloletnim kontraktom i dobremu zarządzaniu jest w dobrej kondycji. Przeniosła się w lepsze miejsce, zakupiła nowe linie technologiczne, w tym najnowszej generacji numerycznie sterowane obrabiarki. Jest to zatem nowoczesny, dobrze prosperujący zakład. Do naszych prymusów należą także Zakłady Mechaniczne „Tarnów”, które też mają wieloletnie kontrakty. Dobrze wygląda sytuacja PIT-Radwar oraz PCO.

A kto jest po drugiej stronie?

Pod koniec ubiegłego roku w trudnej sytuacji był Autosan, ale myślę, że przełamaliśmy kryzys. Znaleźliśmy bardzo dobrego, znanego na rynku menedżera Eugeniusza Szymonika oraz udało nam się odblokować linię kredytową. Mam więc nadzieję, że zakład wyjdzie na prostą. I jeżeli nie w tym roku, to już w następnym nie będzie generował strat.

Przemysł stoczniowy?

Zarówno w Naucie, która jest podmiotem zależnym od funduszu MARS FIZ zarządzanego przez MS TFI, nie wchodzi jednak formalnie w skład GK PGZ, jak i w PGZ Stoczni Wojennej sytuacja finansowa jest niepokojąca. Za zakładami ciągną się wieloletnie zobowiązania, wynikające między innymi ze zmieniającej się koncepcji rozwoju i modernizacji marynarki wojennej, czego przykładem długa historia budowy okrętu „Ślązak”. Majątek Stoczni Marynarki Wojennej został pod koniec 2017 roku kupiony przez PGZ Stocznię Wojenną od syndyka masy upadłościowej. Zakład miał i ma służyć w pierwszej kolejności zaspokajaniu potrzeb Marynarki Wojennej RP. Biorąc pod uwagę jego potencjał, by wyjść na zero, powinien otrzymywać rocznie zamówienia od MON na poziomie 300 mln zł. Nauta jest w podobnej sytuacji. Czyli stocznie potrzebują zamówień na 600 mln zł. Natomiast w tym roku zamówienia z MON opiewają na około 200 mln zł na remont trzech okrętów – OORP „Arctowski”, „Czernicki” i „Kościuszko” do realizacji w latach 2019–2020. To za mało. Jeżeli jednak ruszą programy morskie, takie jak modernizacja okrętów typu Orkan, zwłaszcza projekty „Miecznik” i „Orka”, które MON wskazał w PMT na lata 2019–2026 jako priorytetowe, przed stoczniami otwierają się bardzo optymistyczne perspektywy.

Cenrex i Cenzin? Jaka jest ich sytuacja?

W ubiegłym roku obie te spółki miały problemy. W marcu tego roku nastąpiło ich połączenie. Tak naprawdę łączyliśmy dwa podmioty w kiepskiej kondycji finansowej. W szczególności dotyczy to spółki Cenrex. Obecnie sytuacja się stabilizuje. Po pierwszych sześciu miesiącach 2019 roku Cenzin ma dodatni wynik netto. Nie jest jeszcze idealnie, ale jest już poprawa.

Ma pan pod zarządem dobre spółki, takie jak HSW. Ma pan słabe, takie jak Autosan. A kto jest pośrodku skali? Radzi sobie nie najgorzej, ale jeszcze sporo pracy przed nim.

Przygotowując takie zestawienia, trzeba brać pod uwagę wiele aspektów. Na pewno finansowy jest bardzo ważny, ale jest jeszcze kwestia stabilności zamówień. Przykładem Wojskowe Zakłady Lotnicze. Na koniec roku były w całkiem dobrej sytuacji finansowej. Teraz to się zmienia ze względu na uziemienie MiG-ów. Jeżeli będzie tak dalej, to WZL nr 2 i 4 stracą olbrzymi segment przychodów. Przed tymi spółkami stoi duże wyzwanie: reorientacja strategiczna, przestawienie się na obsługę i serwisowanie amerykańskich maszyn.

A patrząc tylko pod kątem finansów?

Spółki, które po pierwszej połowie roku wyszły mniej więcej na zero, to na przykład: OBRUM, Bumar-Mikulczyce, Gamrat, ZURAD, WZI czy Belma. Są to w większości zakłady o bardzo specyficznym profilu produkcyjnym, które wymagają znacznego dofinansowania, by rozszerzyć swoją ofertę. Wiele z tych spółek odczuwa skutki nietrafionych kontraktów czy zbyt wysokich kosztów ogólnych. Nie można zapominać o tym, że ponosimy również konsekwencje braku przez ostatnich 30 lat spójnej i konsekwentnie realizowanej wizji polskiego przemysłu obronnego. Koncepcje się zmieniały, niejednokrotnie były sprzeczne. Konsolidacje, dekonsolidacje... Najpierw Bumar, potem Polski Holding Obronny, Agencja Rozwoju Przemysłu, w końcu Polska Grupa Zbrojeniowa, która funkcjonuje dopiero od pięciu lat. Pod jednym szyldem skupiono spółki w bardzo różnej kondycji finansowej. Niektóre w bardzo złej. I mimo nazwy, w PGZ znalazły się nie tylko spółki zbrojeniowe. Dodano przemysł stoczniowy, który ma gigantyczne problemy i którego nie jesteśmy w stanie odbudować własnymi siłami. W PGZ znalazł się chociażby Stomil Poznań, którego jedyna wojskowa produkcja to koła do MiG-ów czy masywy gumowe do kół nośnych.

Głośno ostatnio o nowym polskim czołgu podstawowym „made by PGZ”...

Myślimy intensywnie o przyszłości całego segmentu pancernego. Uważam, że mamy w tej dziedzinie spore kompetencje i chcemy je wykorzystać w pracach nad projektem nowego polskiego czołgu.

To ma być czołg licencyjny?

Chcielibyśmy, by był to polski czołg, co nie znaczy, że wszystkie jego elementy będą produkowane w kraju. Jedną z opcji jest droga, którą poszli Koreańczycy. Ich wóz zawiera elementy wytwarzane przez wielu producentów. W dobie globalizacji właśnie tak przebiega produkcja zaawansowanych i złożonych rozwiązań – system jest tworzony w ramach łańcucha dostaw od dziesiątek, jeżeli nie setek poddostawców. Kluczową rolę zaś odgrywa integrator.

Mieliśmy już w Polsce sporo pancernych pomysłów.

Polski przemysł obronny prowadził wiele prac badawczo-rozwojowych w tej dziedzinie, ale niestety większość to były projekty na półkę. Bumar produkował czołgi T-55 i T-72, a potem realizował własne koncepcje, czyli PT-91 i kolejne poniechane wersje: PT-94 i PT-97. OBRUM pracował kilka lat nad Andersem. Projekt ten też został zarzucony. W tej chwili skupił się nad Gepardem, platformą gąsienicową, dla którego widzimy wiele możliwych zastosowań. Każdy projekt badawczo-rozwojowy wymaga lat pracy. Żeby powstał jakikolwiek produkt, zamawiający musi zdecydować się, czego oczekuje i cierpliwie czekać na efekty. Jeżeli udało się stworzyć Raka czy Kraba, a niedługo pojawi się Borsuk, to uważam, że mamy potencjał, by opracować własny czołg.

Czy jesteśmy w stanie wytwarzać w Polsce kluczowe podzespoły czołgu, takie jak chociażby działo?

Tak. HSW produkuje działa do Raka. Może produkować do Krabów, chce też zdobyć kompetencje do wytwarzania dział do Leopardów. Planowana jest modernizacja zakładu, polegająca na pozyskaniu pieców umożliwiających produkcję luf z wysokogatunkowej stali. Nie wymaga to gigantycznych nakładów, a pozwoli nam zapewnić dostawy dla Wojska Polskiego. Rozszerzamy nasze kompetencje – lufy to element czołgu, który podlega zużyciu podczas cyklu życia. Dlatego też dążymy do pozyskania związanych z tym zdolności.

Brzmi to wszystko bardzo, bardzo ambitnie. Nie za ambitnie?

W moim odczuciu to wielkie wyzwanie, ale by coś wartościowego zrealizować, najpierw potrzebna jest wiara w sukces przedsięwzięcia, następnie racjonalne i realistyczne planowanie, a w końcu konsekwencja w działaniu oraz dobre zarządzanie projektem. W tym przypadku powoli wszystko układa się po naszej myśli. O pomyśle zrobiło się głośno. Prezydent, premier i minister obrony deklarują, że tak trzeba zrobić. Teraz piłka jest po stronie wojska, które musi określić, jakiego czołgu potrzebuje. Jeżeli to zrobi, jesteśmy w stanie szybko powołać do życia odpowiednie konsorcjum i rozpocząć prace projektowe.

Czyli co? Pancerze przyszłością PGZ?

Tak, projekty pancerne i kołowe oraz systemy obrony przeciwlotniczej, czyli rakiety, radary, systemy łączności i dowodzenia. Mamy Pioruna, który jest bardzo nowoczesnym rozwiązaniem. To dzisiaj jedna z najlepszych konstrukcji tego typu na świecie. Mamy offset z programu „Wisła”, dzięki któremu zyskujemy kompetencje do produkcji części rakiet PAC-3 MSE. W ramach umów offsetowych z Lockheedem Martinem i Kongsbergiem mamy możliwości testowania, modyfikacji i prowadzenia prac badawczo-rozwojowych innych rakiet, nie tylko tych offsetowych. W związku z tym Wojskowe Zakłady Elektroniczne w Zielonce będą mogły być rakietowym centrum PGZ.

 

 

 

Tekst pochodzi z numeru specjalnego „Polski Zbrojnej”, przygotowanego na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Nasze wydawnictwo będziecie mogli bezpłatnie dostać w czasie trwania kieleckiej imprezy na naszym stoisku (stoisko nr D66, hala D), na stoisku Ministerstwa Obrony Narodowej oraz w punkcie prasowym MSPO.

Czytelników, którzy nie dotrą na największe w Polsce targi zbrojeniowe, zachęcamy do lektury elektronicznej wersji numeru specjalnego „Polski Zbrojnej”.

 

 

 

  

Rozmawiał: Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: PGZ

dodaj komentarz

komentarze

~ares
1570815480
laser,broń energetyczna,plazma a nie lufy,nie lufy
07-7B-81-18
~ja
1567871520
Do zenka: Mamy modernizować DANY i nie będzie KRYLa. Mamy na stanie GOŹDZIKI i nie będziemy zamawiać KRABów. Macierewicz chciał dobrze dla Polski i Armii dlatego został odsunięty. Wpisz w wyszukiwarkę: >Złowrogi minister Macierewicz wkurzył tyle środowisk, że musiano jego głowę na tacy podać!<
93-BF-09-59
~zenek
1567764120
Od ok. 2011-12 obserwuję zmiany armii i czytuję np. Defence24 itp. i powiem tak: tylko Macierewicz na dużą skalę chciał modernizować wojsko, on podpisywał umowy z rozmachem, nie bał się skali. Nawet okręty podwodne miały być po uzgodnieniach, i jeszcze mnóstwo artylerii rakietowej dalekiego zasięgu. Nagle po jego dymisji wszystko to stało się nieaktualne. Rakiet kupują jakieś homeopatyczne ilości. Jeszcze w listopadzie 2017 Szatkowski mówił że dopiero przy kilkuset Krabach (155mm) ich cena zejdzie do konkurencyjnej i możliwy będzie np. eksport. Chciał wg. SPO 500 szt. Co nie jest jak sobie myślę wygórowaną ilością, bo np. Koreii Południowej strzeże 1000 szt. podobnych dział. Zagrożenie też podobne. Gdy tymczasem czytam po MSPO 2019 w wywiadzie z prezesem HSW, że produkcja artyleryjska jest już właściwie w „stanie nasycenia” armii i pozostaje hucie tylko BWP Borsuk, bo inaczej znowu nie będą mieli z czego żyć! Pytam: Co to jest te 100 dział na kraj jakim jest Polska! Dlaczego nawet jak mamy technologię i produkcja idzie, to nie można zrobić tyle broni ile trzeba. Co z tzw. Skalą produkcji, kosztami jednostkowymi, ekonomiką i kosztami zerwania a potem odbudowywania w razie potrzeby linii kooperacyjnych dostaw! To samo z Rakami 120 mm. To samo z systemem Jaśmin. amerykanie zobaczyli na Anakondzie co potrafi zintegrować to ban jest do odwołania. Ja się więc pytam: kto boi się polskiej armii? Kto ? gdy okazało się że Polacy potrafią szybko zbudować nowoczesne wojsko to znów ktoś nie pozwolił! Kogoś strach obleciał. Czy to dlatego poleciał Macierewicz?
EB-01-EA-8C

Selekcja do JWK: pokonać kryzys
 
Jesień przeciwlotników
Co słychać pod wodą?
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Terytorialsi zobaczą więcej
Olympus in Paris
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zmiana warty w PKW Liban
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Karta dla rodzin wojskowych
Olimp w Paryżu
Right Equipment for Right Time
Zyskać przewagę w powietrzu
Transformacja wymogiem XXI wieku
Medycyna w wersji specjalnej
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
O amunicji w Bratysławie
Pożegnanie z Żaganiem
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Wybiła godzina zemsty
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Norwegowie na straży polskiego nieba
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
„Husarz” wystartował
Setki cystern dla armii
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
„Szczury Tobruku” atakują
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wzmacnianie granicy w toku
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Święto podchorążych
Ostre słowa, mocne ciosy
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Jaka przyszłość artylerii?
Transformacja dla zwycięstwa
Polskie „JAG” już działa
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Bój o cyberbezpieczeństwo
Od legionisty do oficera wywiadu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO