moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jedyna taka brygada

Po klęsce Francji w końcu czerwca 1940 roku Brytyjczycy spodziewali się, że z Syrii (wówczas francuskiego terytorium mandatowego) do kontrolowanej przez nich Palestyny przejdą tysiące francuskich żołnierzy oraz garstka Polaków. Jakie było ich zdumienie, gdy zobaczyli, że jest akurat odwrotnie. Oto w pełnym porządku i z bronią przybyła im na pomoc Brygada Strzelców Karpackich.


Generał Władysław Sikorski i żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, listopad 1941 r. Fot. Wikipedia

Jako początek istnienia Brygady Strzelców Karpackich podaje się rozkaz jej sformowania, który Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski ogłosił 12 kwietnia 1940 roku. Faktem jest jednak, że o tworzeniu polskich oddziałów na Środkowym Wschodzie przy tamtejszej armii francuskiej myślano w sztabie Naczelnego Wodza już od początku roku. W styczniu nakazano attaché wojskowym w Rumunii i na Węgrzech opracowanie planu ewakuacji polskich wojskowych na tereny Lewantu (plan nazwano oficjalnie Ewakuacją B), jak nazywano wówczas afrykańskie wybrzeża Morza Śródziemnego.

Już dwa dni po wydaniu rozkazu o sformowaniu polskiej brygady przy Armii Lewantu gen. Maxime’a Weyganda, 14 kwietnia do Bejrutu odpłynęła kadra organizacyjna i instruktorska – w sumie 32 oficerów i 20 szeregowych. Pod koniec tego miesiąca samolotem do stolicy Libanu dotarł wyznaczony na dowódcę brygady płk dypl. Stanisław Kopański. Według etatów, Brygada Strzelców Karpackich miała liczyć prawie 7 tys. żołnierzy i mieć charakter jednostki górskiej. Przymiotnik „karpacka” w nazwie miał określać kierunek, z jakiego nadeszłaby wyzwalać ojczyznę, ale jednocześnie dobrze oddawał doświadczenia wielu jej żołnierzy, którzy przez Karpaty zmuszeni byli się przedzierać, by do niej dotrzeć.

Inteligencka brygada

Szybko też do obozu wojskowego niedaleko syryjskiego miasta Homs zaczęli się zgłaszać ochotnicy. Byli to w większości ludzie nie tylko zahartowani przez dramatyczne przeżycia ostatnich miesięcy, lecz także wykształceni. Brygada miała największy odsetek żołnierzy z wyższym wykształceniem w całej armii polskiej, a przy tym z doświadczeniem wojskowym. Jak podkreślano w oficjalnej historii jednostki: „W szeregach brygady znaleźli się nie tylko żołnierze wrześniowi, ale i pewna liczba takich, którzy mieli za sobą kampanię francuską i norweską, a nawet egzotyczne walki w Afryce Wschodniej i na Dalekim Wschodzie w oddziałach Legii Cudzoziemskiej”.

Tacy żołnierze chcieli jak najszybciej ruszyć do walki z Niemcami, ale francuski sojusznik zupełnie ich pod tym względem rozczarował. Kiedy do Syrii dotarły wieści o kapitulacji Francji 19 czerwca 1940 roku, dowództwo Armii Lewantu opowiedziało się po stronie godzącego się na kolaborację z Niemcami marsz. Philippe’a Pétaina. Wobec groźby rozbrojenia i internowania polskiej brygady, gen. bryg. Stanisław Kopański (awansowany do tego stopnia 3 maja) postanowił działać zdecydowanie i za wszelką cenę przedostać się do kontrolowanej przez Brytyjczyków Palestyny. Na szczęście szef sztabu Armii Lewantu, płk Edgard de Larminat okazał się lojalny wobec sojuszników i na własną odpowiedzialność wyposażył brygadę w broń, amunicję i sprzęt transportowy, m.in. w ponad sto samochodów ciężarowych. Tak przygotowana polska brygada wywołała sensację pośród brytyjskich żołnierzy, witających ją w Palestynie.

Szczury Tobruku

Polacy zostali skierowani do obozu w Latrun, gdzie otrzymali brytyjski ekwipunek i broń. W porównaniu z francuskimi niedostatkami i bałaganem, brytyjskie kwatermistrzostwo stanowiło dla Polaków miły kontrast. W październiku 1940 roku część brygady przewieziono do egipskiej Aleksandrii, gdzie wykorzystano ją do budowy umocnień i pilnowania obozów jenieckich z wziętymi do niewoli Włochami. Brytyjczycy z wysłaniem brygady na front mieli początkowo problem, gdyż Polska nie była w stanie wojny z Włochami, ale kiedy na pustyni pojawiły się czołgi Afrika Korps gen. Erwina Rommla, przyszłego „lisa pustyni”, te wątpliwości straciły na znaczeniu.


Żołnierze Brygady Karpackiej przybywają do Tobruku. Fot. Wikipedia

12 stycznia 1941 roku zakończono reorganizację brygady według wzorów brytyjskich i odtąd nosiła ona nazwę Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Wobec niemieckiej inwazji na Grecję wiosną 1941 roku zdecydowano, by przerzucić ją na tamtejszy front. Rozpoczęło się szkolenie górskie i przezbrajanie w sprzęt górskich oddziałów, ale nim je zakończono, Grecja padła. Jednocześnie na froncie afrykańskim gen. Rommel rozpoczął swą ofensywę, tak więc brygada szybko została przerzucona do twierdzy Marsa Matruh, a następnie ufortyfikowanego Sidi Baggush. Tu Polacy zetknęli się z tak egzotycznymi dla nich żołnierzami, jak Południowoafrykańczycy, Australijczycy, Hindusi, Nowozelandczycy, żołnierze Legii Cudzoziemskiej Wolnych Francuzów – wszystkich narodowości imperium brytyjskiego i jego sojuszników w Afryce.

To była wielka konkurencja w zdobyciu sławy wojennej, tym bardziej że żołnierze południowoafrykańscy czy australijscy, nie mówiąc o Legii Cudzoziemskiej, mieli znacznie większe doświadczenie w walkach pustynnych. A jednak, gdy karpatczycy pod koniec sierpnia 1941 roku zasilili załogę Tobruku, udowodnili, że są wyjątkowo twardym i bojowym przeciwnikiem dla oblegających tę kluczową w Libii twierdzę Niemców i Włochów. Na początku października brygadzie przypadł najcięższy odcinek obrony – tzw. wyłom w rejonie wzgórza Ras el Medauar. Nieprzyjaciel zajmował świetne pozycje strzeleckie na wzgórzu, a odległość, jaka dzieliła walczących, to było średnio 800, a gdzieniegdzie 300, a nawet 200 m! Tak pisze o tym w swych wspomnieniach gen. Kopański: „[…] dowódca twierdzy zapytał mnie, jak długo mogliby żołnierze Brygady Karpackiej pozostawać na wyłomie, gdyż wobec prawdopodobieństwa wyruszenia ofensywy 8 Armii w początku listopada, trudno mu będzie dokonywać przegrupowań […]. Odpowiedziałem mu, że rekord pozostawania na wyłomie, osiągnięty przez Australijczyków wynosi cztery tygodnie; że Polacy wytrzymać mogliby o tydzień dłużej […]. Nie mogłem wówczas nawet przypuszczać, że skutkiem odłożenia terminu rozpoczęcia ofensywy, a następnie jej wolnego posuwania się żołnierze karpaccy ustalą rekord dziesięciotygodniowego pobytu na wyłomie! Nikt też z nich na pewno Medauaru do końca życia nie zapomni”.

Elita 2 Korpusu

W Tobruku karpatczycy swymi bojowymi patrolami i ułańską fantazją (co nie jest wyłącznie przenośnią, gdyż szczególnie odznaczyli się tam właśnie żołnierze Pułku Ułanów Karpackich) w pełni zasłużyli na zaszczytne miano Szczurów Tobruku, ale po odblokowaniu twierdzy w grudniu 1941 roku przez wspomniane wyżej natarcie brytyjskiej 8 Armii czekały ich nowe zadania. Spora część polskiej brygady (bez ułanów karpackich) weszła w skład 13 Korpusu 8 Armii i znowu się odznaczyła, przełamując linie obronne nieprzyjaciela pod Gazalą. Dzięki temu 8 Armia mogła ruszyć do szerokiej ofensywy i wyprzeć Niemców z Cyrenajki.


Zawody artyleryjskie w obozie Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich w miejscowości Al-Dekheila w Egipcie, marzec 1941 r. Fot. z zasobu IPN

Od nowego, 1942 roku poszczególne oddziały brygady karpackiej wspierały Brytyjczyków w ich ciężkich walkach z nieustępliwym Rommlem. Brygadowa artyleria kruszyła umocnienia twierdzy w Bardii. Jej piechurzy wraz z Wolnymi Francuzami bronili fortu El Mekili, a później znowu znaleźli się w Gazali i trzymali dzielnie pozycje pod Carmuset er Regem. Wreszcie przyszedł czas na odpoczynek i reorganizację. W marcu 1942 roku brygadę wycofano z linii i skierowano najpierw do obozu El Amiriya, a następnie do Palestyny. Związane to było też z tym, że w międzyczasie trwała już ewakuacja Armii gen. Andersa ze Związku Sowieckiego.

W maju 1942 roku Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich została rozformowana, a jej kadra stała się trzonem 3 Dywizji Strzelców Karpackich Armii Polskiej na Wschodzie, a następnie 2 Korpusu Polskiego. Żołnierze, którzy mieli za sobą walki na pustyni, zwani byli przez towarzyszy broni przybyłych ze Związku Sowieckiego ramzesami. Początkowo widoczne były pewne antagonizmy między ramzesami i prawosławnymi (lub buzułukami, jak nazywano żołnierzy polskiej Armii w ZSRS). Oskarżano ramzesów, że wywyższają się i chwalą sławą wojenną zdobytą w Tobruku i pod Gazalą. Lecz to wszystko minęło, kiedy 3 Dywizja Strzelców Karpackich znalazła się we Włoszech na koniec 1943 roku. Na froncie włoskim karpatczycy mieli aż nadto okazji, by potwierdzić swą wartość bojową i zdobyć kolejne laury w walce.

Bibliografia:

Zbigniew Dunin-Wilczyński, Wojsko Polskie w Iraku 1942–1943, Warszawa 1993;
Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich, praca zbiorowa, Warszawa – Kraków 2014 

Piotr Korczyński

autor zdjęć: Wikipedia, IPN

dodaj komentarz

komentarze


Polskie „JAG” już działa
 
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Determinacja i wola walki to podstawa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Olimp w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Transformacja wymogiem XXI wieku
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Zyskać przewagę w powietrzu
Ostre słowa, mocne ciosy
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Setki cystern dla armii
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Mniej obcy w obcym kraju
Bój o cyberbezpieczeństwo
Czworonożny żandarm w Paryżu
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Ogień Czarnej Pantery
Zmiana warty w PKW Liban
Homar, czyli przełom
Jesień przeciwlotników
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Co słychać pod wodą?
„Feniks” wciąż jest potrzebny
„Szczury Tobruku” atakują
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Karta dla rodzin wojskowych
Olympus in Paris
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Pożegnanie z Żaganiem
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Medycyna „pancerna”
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Terytorialsi zobaczą więcej
Aplikuj na kurs oficerski
Wybiła godzina zemsty
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO