W trzy tygodnie mają przepłynąć kajakiem około 1500 km i przez San, Wisłę oraz Odrę dotrzeć do Bałtyku. Dwóch żołnierzy chce wspomóc zbiórkę pieniędzy na operację i leczenie 1,5-rocznej Emily, córki spadochroniarza z 6 Brygady Powietrznodesantowej. – To trasa śladami Aleksandra Doby. My będziemy wiosłować, a wy wpłacajcie złotówki! – zachęcają. Na leczenie potrzeba co najmniej 50 tys. zł.
„Śladami Aleksandra Doby – kajakiem przez Polskę dla Emily”, taki tytuł ma eskapada, którą zorganizowało dwóch żołnierzy: Mariusz i Kuba. – Spływ kajakowy największymi polskimi rzekami, z Bieszczad aż do Bałtyku, to pomysł Kuby. Chcieliśmy jednak, by nasza wyprawa miała jakiś większy sens, była czymś więcej niż tylko wakacyjną przygodą – opowiada st. szer. Mariusz Odziomek, żołnierz 16 Batalionu Powietrznodesantowego. – Dowiedziałem się, że koledze z jednostki urodziła się córeczka, która potrzebuje specjalistycznego i drogiego leczenia. Postanowiliśmy jej pomóc – dodaje spadochroniarz. Rodzice dziewczynki od razu przystali na tę propozycję. – Emily potrzebuje kosztownych operacji, a pierwsza z nich odbędzie się już na początku sierpnia. Jestem wzruszony, że Mariusz i Kuba chcą pomóc zebrać pieniądze na leczenie mojej córki – przyznaje st. szer. Damian Adamski, tata 1,5-rocznej Emily.
Dziewczynka urodziła się z wrodzoną wadą dłoni – nie ma paluszków u lewej ręki. Boryka się też z dysplazją bioder, poważnym skrzywieniem kręgosłupa oraz wrodzoną wadą serca. Szansą dla małej są dwie operacje (w tym przeszczep) przywracające chwyt w dłoni. Zabiegi, a także rehabilitacja pooperacyjna są jednak bardzo drogie, dlatego rodzice Emily potrzebują wsparcia.
Źródło: Śladami Aleksandra Doby - kajakiem przez Polskę dla Emily
Charytatywny spływ kajakowy rozpoczął się 20 lipca i potrwa co najmniej trzy tygodnie. – Jeżeli dobrze pójdzie, to każdego dnia pokonamy około 70 km – mówi Jakub Ochnio, żołnierz WOT-u i pomysłodawca wyprawy. – Popłyniemy trasą, którą przed laty jako pierwszy pokonał Aleksander Doba [pierwszy człowiek w historii, który samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki – przyp. red.], a eskapadę będziemy relacjonować w mediach społecznościowych. Zachęcamy wszystkich do wsparcia naszego projektu poprzez wpłatę na leczenie Emily – mówi terytorials. Ochnio to były fotoreporter i wykładowca akademicki, dziś zajmuje się m.in. wykonywaniem prac na wysokościach i jest biegłym sądowym w dziedzinie ratownictwa wysokościowego.
Trasa spływu liczy niecałe 1500 km. Żołnierze zaczęli wyprawę w Tarnawie Wyżnej, skąd aż do Przemyśla pokonali górski odcinek Sanu. Po sześciu dniach wiosłowania przez San i po przepłynięciu ponad 430 km w okolicach Sandomierza mają dotrzeć do Wisły. Królową polski rzek będą płynąć przez 494 km, aż do Kanału Bydgoskiego. – Później czekają nas kilometry przez Brdę, Noteć i Wartę aż do Odry. W Dąbiu pod Szczecinem wpłyniemy do rzeki Dziwnej, która doprowadzi nas już do Morza Bałtyckiego – wyjaśnia st. szer. Mariusz Odziomek. Spadochroniarz w 6 BPD służy od siedmiu lat, jest też nurkiem, ratownikiem medycznym i strażakiem ochotnikiem w Tymbarku. Służył na XXXVII zmianie PKW w Kosowie.
Kuba i Mariusz to kajakarze amatorzy, każdy z nich brał udział tylko w jednej wyprawie kajakowej. I choć brakuje im doświadczenia, to na pewno nie entuzjazmu i zapału. Trasę 1500 km pokonają dwuosobowym kajakiem turystycznym, wiosłując od świtu do zmierzchu. Spać będą tam, gdzie będzie można rozstawić namiot lub powiesić hamak.
Wspomóc leczenie Emily można poprzez stronę: https://www.siepomaga.pl/emily
autor zdjęć: Arch. organizatora
komentarze