Wahacie się, czy nałożyć sankcje? Wahacie się, czy dopuścić do transferu broni? Wahacie się, czy handlować z Rosją? Nie ma już na to czasu. Czas podjąć decyzję – apelował na czwartkowym posiedzeniu Rady Europejskiej Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy. – Viktor, czy ty wiesz, co dzieje się w Mariupolu? – zwrócił się publicznie do premiera Węgier.
Czwartek przejdzie do historii europejskiej polityki jak dzień trzech szczytów. Najpierw w Brukseli debatowali przywódcy NATO, potem spotkali się przedstawiciele siedmiu najbogatszych krajów świata w formule G7, a wieczorem rozpoczęło się posiedzenie Rady Europejskiej. Wszystkie te gremia dyskutowały o wojnie w Ukrainie i wsparciu Kijowa w walce z agresorem.
„Należy powstrzymać wszelkie próby obejścia sankcji lub pomocy Rosji” – taką konkluzją zakończył się pierwszy dzień obrad Rady Europejskiej. Spotkanie liderów zjednoczonej Europy będzie kontynuowane dzisiaj. Na podjęcie decyzji o wprowadzeniu kolejnych sankcji wymierzonych w Rosję i udzielenie większej pomocy Ukrainie, od miesiąca walczącej z agresją, szczególnie liczy Wołodymyr Zełenski, prezydent tego kraju. Wczoraj połączył się z Brukselą i wygłosił przemówienie, w którym dał wyraz rosnącej frustracji. – Wahacie się, czy nałożyć sankcje? Wahacie się, czy dopuścić do transferu broni? Wahacie się, czy handlować z Rosją? Nie ma już na to czasu. Czas podjąć decyzję – apelował do europejskich polityków. Ukraiński przywódca wymienił te kraje, które najbardziej aktywnie angażują się w pomoc dla Ukrainy. Jego zdaniem są to Polska, Estonia, Czechy i Włochy. Na drugim biegunie znajdują się natomiast te państwa, których opór w podejmowaniu skutecznych decyzji jest największy – Niemcy, Portugalia, Węgry i Irlandia. – Viktor, czy ty wiesz, co dzieje się w Mariupolu? – zwrócił się publicznie do premiera Węgier Victora Orbana.
Jak podaje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w porannym komunikacie, w nocy z czwartku na piątek sytuacja na froncie nie uległa fundamentalnej zmianie. Oddziały ukraińskie kontynuują obroną na całej jego długości, a w kilku punktach zdobyły się nawet na ograniczone kontruderzenia. Jak podają niektóre źródła, dotyczy to szczególnie południowego odcinka walk, na którym do tej pory zdecydowaną inicjatywę miały wojska rosyjskie.
Brytyjski wywiad skomentował wczorajszy ukraiński atak rakietowy na port w Berdiańsku w obwodzie zaporoskim. W wyniku ostrzał zniszczony został rosyjski okręt desantowy, a dwa kolejne uszkodzone. Ukraińcy wyrządzili też duże straty w infrastrukturze portowej. – Jest prawdopodobne, że Ukraińcy będą nadal atakować zasoby logistyczne na terenach zajętych przez Rosję. Zmusi to wojska rosyjskie do priorytetowego potraktowania obrony ich łańcucha dostaw i pozbawi je tak potrzebnego uzupełniania oddziałów. Ograniczy to zdolność Rosji do prowadzenia operacji ofensywnych i jeszcze bardziej zaszkodzi i tak już słabnącemu morale – czytamy w komunikacie.
Amerykański magazyn „Forbes” szacuje, że mimo poniesionych od początku wojny strat, Ukraina dysponuje dzisiaj większą liczbą czołgów niż przed rosyjską agresją. Zdaniem cytowanych przez gazetę specjalistów, dzieje się tak, ze względu na dużą liczbę wozów, jaką w toku walk Ukraińcom udało się zdobyć na wrogu. „Forbes” szacuje, że dotychczasowe straty wojsk pancernych to 74 czołgi przy 117 zdobytych. Dla porównania, straty rosyjskie miałyby wynieść w tym samym okresie 274 czołgi, przy jedynie 37 zdobytych.
Dzisiaj rozpoczyna się „polska” część wizyty Joe Bidena w Europie. Prezydent Stanów Zjednoczonych spędzi w naszym kraju dwa dni. Pierwszym punktem programu będzie spotkanie z amerykańskimi żołnierzami z 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Jednostka ta została skierowana do Polski po agresji Rosji na Ukrainę, by wzmocnić obronę wschodniej granicy NATO. Natomiast jutro prezydent Stanów Zjednoczonych spotka się w Warszawie z Andrzej Dudą oraz wygłosi przemówienie do Polaków.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON, NATO
komentarze