Wicepremier Mariusz Błaszczak spotkał się dziś w Warszawie z Janą Černochovą, szefową czeskiego resortu obrony. Wśród tematów, które poruszyli, były m.in. współpraca wojskowa i bezpieczeństwo. – To szczególnie ważne ze względu na wyzwania, przed którymi stoi cała Europa. Dotyczą one rosyjskiej agresji na Ukrainę – powiedział po rozmowach Błaszczak.
Jak po spotkaniu mówił Mariusz Błaszczak, „dziś cała Europa mierzy się z wyzwaniami, którymi są tocząca się w Ukrainie wojna i próba odbudowy rosyjskiego imperium przez Putina”. – Zarówno Polska, jak i Czechy przeciwstawiają się tym tendencjom. Mamy identyczne doświadczenia historyczne. Po II wojnie światowej oba nasze państwa były zdominowane przez Moskwę. Nie chcemy powrotu do tej sytuacji – zaznaczył podczas konferencji prasowej. Podkreślił, że to właśnie dlatego Polska i Czechy wspierają Ukrainę, ale także wzmacniają swoje siły zbrojne. Przypomniał, że żołnierze armii obu krajów zasilają szeregi Batalionowej Grupy Bojowej NATO, która stacjonuje na Łotwie. – Rozmawialiśmy dziś o dalszej współpracy i budowaniu interoperacyjności między naszymi żołnierzami – dodał.
Wicepremier poinformował także, że wśród tematów, które poruszyli szefowie resortów obrony, było też bezpieczeństwo energetyczne i kwestie związane z zaopatrzeniem wojska w paliwa. To zagadnienia, które były już omawiane na forum NATO, ale teraz mają być również poruszone podczas obrad Unii Europejskiej, co pozwoli na „uniezależnienie od szantażu rosyjskiego”. – Mamy kłopoty związane z tym, że Putin traktuje dostawy surowców niczym broń, więc należy mu tę broń wytrącić z ręki – powiedział. – Uniezależnienie od szantażu rosyjskiego polegające na dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych jest jednym ze sposobów – zaznaczył.
Błaszczak mówił także, że oba państwa przykładają dużą wagę do kwestii związanych z modernizacją swoich sił zbrojnych. – Mamy przygotowane wspólne przedsięwzięcia, jednym z nich jest stworzenie niszczyciela czołgów – powiedział. Wyjaśnił, że pojazd zostanie wyposażony w podwozie produkowane przez czeską firmę Tatra, a Polska będzie odpowiadała za pozostałe komponenty.
Jana Černochová natomiast zwróciła uwagę na wsparcie, którego Polska udziela walczącej Ukrainie. – Wszyscy jesteśmy wdzięczni Polsce, polskiemu rządowi i wszystkim zaangażowanym za to, co robią; za to, że transportują sprzęt wojskowy, także czeski, do Ukrainy – powiedziała. Dodała też, że oba państwa przyjęły ukraińskich uchodźców, a także że niezwykle istotne jest to, aby powstrzymać działania Rosji. – Po Ukrainie kolejne mogą być Polska, państwa bałtyckie, Czechy czy Słowacja – zaznaczyła.
Černochová stwierdziła również, że jednym ze sposobów odstraszania agresora może być współpraca wojskowa. – Rozmawialiśmy dziś o wspólnych ćwiczeniach naszych żołnierzy, nie tylko sił specjalnych, lecz także jednostek desantowych i żandarmerii wojskowej – wyjaśniła. Przypomniała, że w zeszłym tygodniu w Kopenhadze odbyło się spotkanie przedstawicieli państw wspierających Ukrainę, a wśród tematów, które na nim poruszyli, były m.in. te związane z produkcją uzbrojenia. – Widzę tu duże możliwości dla naszych państw, jeśli chodzi o zakłady, które mogą wzmocnić zdolności produkcyjne i naprawcze innych krajów – powiedziała.
Dzisiejsza wizyta czeskiej minister obrony w Polsce była pierwszą od trzech lat. Kolejne spotkanie przedstawicieli resortów obrony Czech i Polski odbędzie się w przyszłym tygodniu. Zostanie wówczas zawarte porozumienie dotyczące wspólnego patrolowania słowackiej przestrzeni powietrznej.
autor zdjęć: Leszek Chemperek/ CO MON
komentarze