O wyzwaniach czekających konstruktorów śmigłowców, a także pilotów oraz osoby odpowiedzialne za ich wyszkolenie mówili prelegenci konferencji Global Defence Helicopter. – Mamy doświadczenie z misji w Iraku, Afganistanie, na Filipinach, ale teraz otworzyła się zupełnie nowa rzeczywistość, z którą trzeba się zmierzyć – mówili eksperci w Warszawie.
– Pod względem geograficznym Polska to dziś serce odpowiedzi NATO na rosyjską postawę wobec wschodniej Europy. Kraj jest również w połowie drogi realizacji planu modernizacji technicznej swoich sił zbrojnych. Dlatego tu jesteśmy – powiedział gen. dyw. Neil Sexton CB, prezes Global Defence Helicopter, otwierając konferencję Global Defence Helicopter, która odbyła się w dniach 18–20 października w Warszawie. Oprócz zagadnień związanych z zadaniami śmigłowców i ich udziałem w konfliktach zbrojnych ważnym tematem spotkania był również śmigłowiec przyszłości i jego zadania. – Misje antyterrorystyczne, ochrona granic oraz misje humanitarne nadal mają duże znaczenie dla projektowania wiropłatów, ale równocześnie bierze się też pod uwagę choćby zmniejszenie zależności od paliw kopalnych – zaznaczył Neil Sexton. Paneliści wskazywali, że najnowsze konflikty zbrojne wymuszają na producentach nowe rozwiązania w produkcji maszyn. – Bardzo interesują nas doświadczenia ostatnich konfliktów zbrojnych. Dzięki temu możemy odpowiadać na potrzeby użytkowników naszych śmigłowców – mówił Patrick Bréthous z Airbus Helicopters. – Zbieramy je i wciąż unowocześniamy nasze produkty – dodał.
Wiele miejsca poświęcono wojnie w Ukrainie. Uczestnicy konferencji analizowali udział śmigłowców w walkach toczonych w zaatakowanym przez Rosjan kraju, ale przewidywali również, w jaki sposób te doświadczenia wpłyną na przemysł śmigłowcowy. Jednym z prelegentów był gen. bryg. Philip Ryan, dowódca US Army Special Operations Aviation Command, w którego skład wchodzi 160 Pułk Lotnictwa Operacji Specjalnych, tzw. Night Stalkers. Jest to jednostka zajmująca się m.in. szkoleniem sił lotniczych operacji specjalnych na całym świecie, aby były w stanie wesprzeć misje lotnicze. Night Stalkers specjalizują się w nocnych operacjach, wykorzystując MH-47 Chinook, MH-60 Black Hawk, MH-6 Little Bird oraz MQ-1C Grey Eagle. Gen. Ryan był niegdyś jednym z pilotów pułku. – Jeśli chodzi o udział śmigłowców w walkach, mamy doświadczenie z Iraku, Afganistanu, Filipin, gdzie skupialiśmy się na wrogu, który w tym przypadku był organizacją, jak np. Al-Kaida. Jednak to, co się wydarzyło w tym roku w Ukrainie, to dla nas nowa rzeczywistość. Zresztą rozmawiamy tu o niej od początku konferencji – mówił gen. bryg. Philip Ryan. Generał stwierdził, że największym wyzwaniem będzie połączenie operacyjne platform powietrznych, które w przyszłości trafią do armii, tak aby sprostały zadaniom nowej rzeczywistości. Przyznał również, że to połączenie musi się odbywać nie tylko na poziomie jednej armii, ale wszystkich natowskich sił zbrojnych, które są przeznaczone do budowania rotacyjnych zespołów sił powietrznych. Obecnie nad tą spójnością pracuje Special Operation Aviation Command, szkoląc lotników NATO na wielu kursach. – Programy szkoleń dostosowujemy do wymagań konkretnych państw. A szkolimy je m.in. w zakresie MEDEVAC, planowania misji powietrznych, analizowania misji, integrowania sił powietrznych i naziemnych oraz standardowych procedur operacyjnych – wymieniał gen. Philip Ryan.
O ewentualnej modernizacji amerykańskiej floty śmigłowców pod kątem najnowszych wymagań pola walki mówił z kolei Skip Sherrell, wiceprezes Science and Engineering Services, przedsiębiorstwa zajmującego się naprawą i udoskonalaniem sprzętu wojskowego. – Istnieje natychmiast dostępne i trwałe rozwiązanie umożliwiające szybką modernizację floty śmigłowców US Army. SaES ma niezrównane doświadczenie w tym zakresie – powiedział Sherrell.
Problemy europejskich krajów dotyczące floty śmigłowców omówili przedstawiciele Czech i Polski. Płk Tomáš Navrátil z czeskiego ministerstwa obrony mówił o przygotowaniach czeskich sił powietrznych do przyjęcia śmigłowców UH-1Y Venom i AH-1Z Viper. – W 2023 roku będziemy trenować na tych platformach. Wcześniej odbędą się szkolenia na symulatorach. Na pewno będą to misje związane z realnymi wyzwaniami, przed którymi staje dziś świat – powiedział pułkownik. Z kolei płk Tomasz Słomczyński, zastępca dowódcy Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego w Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, mówił o tym, jak będą kształceni piloci przyszłych śmigłowców w Polsce. – Kiedy myślimy o treningu młodych pilotów, takich, których umiejętności są na zerowym poziomie, musimy wziąć pod uwagę czas ich wyszkolenia oraz jego koszt. Jaki powinien być zatem balans między szkoleniem symulatorowym a tym w powietrzu? – rozważał płk Słomczyński. Przypomniał, że obecnie proces kształcenia pilota śmigłowcowego trwa pięć lat i dzieli się na szkolenie podstawowe, zaawansowany trening lotniczy w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego, a w końcu szkolenie w jednostce operacyjnej. – W zależności od etapu szkolenia balans pomiędzy częścią symulatorową a tą w śmigłowcu się zmienia. W początkowej fazie 25% całego szkolenia odbywa się na symulatorze, na kolejnym etapie szkolenia jest to zaledwie 10% lub 70% w przypadku lotów IFR (według wskazań przyrządów). W 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego na symulatorze wykonuje się 20% treningu, a w jednostce liniowej aż 80% – mówił płk Słomczyński. Podczas jego prelekcji piloci zastanawiali się nad szkoleniem lotników z różnym doświadczeniem lotniczym. – Zupełnie inaczej będzie wyglądało szkolenie, gdy pilot ma już doświadczenie, a inaczej, gdy dopiero zaczyna swoją przygodę z lotnictwem – padały głosy z sali.
W konferencji wzięła udział również Agencja Wsparcia i Zaopatrzenia NATO (NATO Support and Procurement Agency – NSPA). Cyril Heckel, przedstawiciel NSPA, zaprezentował program NGRC – Next Generation Rotorcraft Capability. To jeden z wielonarodowych projektów NATO, dzięki któremu państwa członkowskie mogą utrzymać przewagę technologiczną w zakresie wyposażenia armii. Okazuje się, że znaczna część flot śmigłowców będących obecnie w służbie sił powietrznych krajów sojuszniczych osiągnie koniec swojego cyklu życia w latach 2035–2040. Uczestnicy programu NGRC łączą wysiłki, by zaprojektować, a potem wyprodukować i nabyć średniej wielkości śmigłowce wielozadaniowe nowej generacji.
Z kolei o możliwościach NSPA w zakresie utrzymania floty śmigłowców państw NATO mówił Daniele Cucchi, kierownik programu wsparcia lotniczego w NSPA. – W nadchodzących dziesięcioleciach dobiegną końca resursy ponad 900 śmigłowców NATO, nie licząc USA. NSPA może ułatwić ich modernizację – powiedział Cucchi. NSPA, w ramach partnerstwa na rzecz wsparcia wiropłatów, zapewnia różnego rodzaju pomoc krajom NATO – modernizację, modyfikacje, konserwację, naprawy i remonty, dostawę części zamiennych czy leasing i komercyjne zamówienia śmigłowców.
autor zdjęć: Bartek Bera
komentarze