Uprowadzenie statku powietrznego, poszukiwanie rozbitków na morzu czy udzielenie wsparcia lotnikom, którzy katapultowali się z uszkodzonego samolotu – to tylko część wyzwań, którym musieli sprostać uczestnicy ćwiczeń „Renegade/Sarex ’23”. Wzięło w nich udział tysiąc osób: żołnierze, funkcjonariusze służb mundurowych oraz cywile.
„Renegade/Sarex” to ćwiczenia organizowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, których celem jest sprawdzenie procedur oraz gotowości wojska i innych służb do działań podczas sytuacji kryzysowych. Właśnie zakończyła się 16. edycja szkolenia. – Każdego dnia odczuwamy, że sytuacja bezpieczeństwa się zmienia. Niestety, nie na lepsze – powiedział gen. broni Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych, podczas konferencji podsumowującej „Renegade/Sarex ’23”. Tym bardziej więc przetestowanie współpracy różnych służb jest tak ważne, podkreślają żołnierze.
Do działania zostali zaangażowani wojskowi ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych, funkcjonariusze Policji, Straży Pożarnej oraz Granicznej, medycy, służby poszukiwania i ratownictwa lotniczego (ASAR), a także systemu ratownictwa morskiego (SAR), przedstawiciele wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Polskiego Czerwonego Krzyża.
Jakim wyzwaniom musieli sprostać mundurowi i cywile podczas „Renegade/Sarex ’23”? Gen. broni Piotrowski wyjaśnił, że ćwiczenia odbywały się na terenie dziewięciu województw i było w nie zaangażowanych w sumie tysiąc osób. Do ich zadań należało m.in. odnalezienie załogi statku powietrznego, który uległ awarii, i udzielenie jej wsparcia, zorganizowanie akcji poszukiwania rozbitej maszyny, prowadzanie misji poszukiwawczo-ratowniczych zarówno na morzu, w górach, jak i terenie zurbanizowanym, a także przeciwdziałanie atakom terrorystycznym. To wszystko nie udałoby się bez dobrej koordynacji działań wielu osób reprezentujących różne służby i podmioty.
Do akcji zostali zaangażowani m.in. żołnierze z zespołów poszukiwawczo-ratowniczych czterech brygad WOT-u. Za zabezpieczenie działań wojsk i służb w czasie katastrofy lotniczej odpowiadali żandarmi. – To zadanie, które realizujemy na co dzień – mówił płk Daniel Suski, szef Centrum Operacyjnego Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. Ale, jak dodał, tym razem żandarmi działali w terenie bardzo zalesionym, co dodatkowo utrudniało zadanie.
Dowódca operacyjny poinformował, że wszystkie zaplanowane epizody ćwiczeń zostały zrealizowane i zakończyły się powodzeniem. – Zauważyliśmy przede wszystkim duży progres, jeśli chodzi o skrócenie łańcucha decyzyjnego – powiedział generał. Przypomniał, że jeszcze kilka lat temu, aby funkcjonariusz i żołnierz mogli współdziałać np. na pokładzie jednego śmigłowca, konieczne było uzyskanie odpowiedniej zgody na poziomie ministerialnym, a dziś sytuacja jest inna i wszystko przebiega sprawniej.
To jednak dopiero wstępne podsumowanie. Przebieg „Renegade/Sarex ’23” jest cały czas dokładnie analizowany. – Będziemy wyciągać wnioski i szukać słabych stron tych działań, bo takie też występują. Istotne jest to, aby je poprawić – zaznaczył. Dodał, że jeden z pierwszych wniosków dotyczy konieczności poprawienia łączności między przedstawicielami służb i innych instytucji, które brały udział w ćwiczeniach.
autor zdjęć: sierż. Rafał Samluk / CC DORSZ, kpt. mar. Damian Przybysz / 3 FO, st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek / CC DORSZ
komentarze