– Do końca życia zapadnie nam w pamięć niesamowity huk wystrzału, gwizd lecącego pocisku i błysk wybuchu po trafieniu celu – twierdzą szeregowi elewi, którzy strzelali z granatnika przeciwpancernego SPG-9. Na toruńskim poligonie odbywają oni służbę przygotowawczą do NSR.
Przez trzy tygodnie ostatniego miesiąca szkolenia w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu szeregowi elewi poznawali budowę, charakterystykę oraz sposoby strzelania z granatnika przeciwpancernego SPG-9. Po teorii mieli wreszcie okazję sprawdzić swoje umiejętności i to w warunkach bojowych. Strzelali bowiem amunicją ostrą – pociskami odłamkowo-burzącymi do celów oddalonych o 800 metrów.
– Dopiero w warunkach poligonowych mieliśmy okazję zweryfikować, którzy żołnierze „czują” obsługiwany sprzęt, a którzy tylko go znają z wykładów i zajęć – mówi sierżant Mariusz Siekerski, instruktor z dywizjonu zabezpieczenia CSAiU. Strzelanie odbywało się zespołowo. Instruktor występował w roli dowódcy obsługi, a szeregowi elewi sprawdzali się po kolei w roli celowniczego, ładowniczego i amunicyjnego. Większość załóg granatnika wykonała ćwiczenie na ocenę bardzo dobrą lub dobrą.
– Niewielu z nas zadawało sobie sprawę, że strzelanie z tego rodzaju sprzętu jest tak emocjonujące. To było fantastyczne zakończenie naszego czteromiesięcznego szkolenia w CSAiU, doskonale podsumowujące wszystko to, czego się tutaj nauczyliśmy – stwierdzili elewi po zajęciach.
31 sierpnia zakończą oni szkolenie w toruńskim Centrum i podpiszą kontrakty na wykonywanie swoich obowiązków jako żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych.
Warto wspomnieć, że granatnik SPG-9, choć eksploatowany przez polską armię od wielu lat, wciąż jest wykorzystywany między innymi przez żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, wojska powietrzno-desantowe oraz kompanie wsparcia. To 73 milimetrowe działo pozwala skutecznie razić cele na dystansie od 200 do 1300 metrów, zależnie od typu stosowanej amunicji – odłamkowo-burzącej lub kumulacyjnej.
Źródło: CSAiU
autor zdjęć: kpt. Marek Serocki, kpr. Maciej Hering
komentarze