Żołnierze z różnych rodzajów sił zbrojnych szkolili się, jak walczyć w powietrzu z terrorystami. Musieli odbić uprowadzony cywilny samolot, zareagować na naruszenie przestrzeni powietrznej i obronić strategiczny cel atakowany przez wrogi śmigłowiec. To najważniejsze elementy manewrów Renegade 12/II, które przeprowadziło Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych.
W manewrach wzięły udział jednostki i instytucje z całego kraju. Scenariusz przewidywał kilka ataków terrorystycznych. Lecący nad południową Polską cywilny samolot, w tej roli transportowiec CASA, został porwany przez terrorystów. Na pomoc ruszyły myśliwce F-16 stacjonujące w bazie w Krzesinach.
– Zadaniem pilotów było przechwycenie uprowadzonego samolotu i zmuszenie go do lądowania w określonym miejscu – mówi mjr Julita Mirowska, oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Z kolei w rejonie Koszalina wrogie samoloty, w tej roli myśliwce MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Na ich spotkanie wysłano parę F-16. Jastrzębie przejęły maszyny przeciwnika.
Podobne manewry w rozszerzonej wersji Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych przeprowadziło w tym roku przed mistrzostwami Euro 2012. – Wówczas prowadzono także działania na ziemi, tym razem żołnierze skupili się przede wszystkim na powietrznej fazie wszystkich operacji – dodaje mjr Mirowska.
W okolicy Inowrocławia żołnierze ćwiczyli, jak chronić obiekt szczególnego znaczenia. Tu zagrożeniem był zbliżający się do zabezpieczanej przestrzeni powietrznej śmigłowiec Mi-8. Został on namierzony przez samobieżne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Osa (kod NATO SA-8 Gecko) i systemy kierowanych pocisków rakietowych ziemia-powietrze S-125 Newa (kod NATO SA-3 Goa). Do akcji poderwano również dwa szturmowe śmigłowce Mi-24 z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu. Zmusiły one napastnika do opuszczenia chronionej strefy. Podczas manewrów wykorzystano również samoloty bezzałogowe.
W ćwiczeniach wzięło udział około 600 żołnierzy z różnych jednostek Sił Zbrojnych. Uczestniczyły w nich również instytucje cywilne: Polska Agencja Żeglugi Powietrznej i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Przetestowanie współpracy między siłami zbrojnymi a jednostkami pozamilitarnymi w przypadku zagrożeń terrorystycznych było jednym z istotniejszych celów tych manewrów – tłumaczy mjr Julita Mirowska. – Choć nadal trwają analizy poszczególnych elementów ćwiczeń, to wstępne oceny są bardzo pozytywne.
autor zdjęć: Adam Roik, Piotr Łysakowski
komentarze