Kolejnych trzech polskich pilotów – instruktorów F-16 odbywa w tym tygodniu szkolenie zapoznające z zachowaniem samolotu w sytuacjach przekroczenia krytycznych kątów natarcia i przeciągnięcia (Hi AoA Training).
Do bazy Edwards w Stanach Zjednoczonych udali się tym razem oficerowie z 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku.
Zajęć Hi AoA nie prowadzi się w jednostkach bojowych. Są poprzedzone wykładami i wykonywane wyłącznie ze specjalnie przeszkolonymi instruktorami - absolwentami Test Pilot School, zlokalizowanej w Edwards. Używa się do nich zmodyfikowanych maszyn - modelu F-16D Block 32. Modyfikacja polega na przesunięciu środka ciężkości samolotu do tyłu, co jest uzyskiwane przez umieszczenie dodatkowego balastu w miejscu wyrzutników flar i dipoli zakłócających. Ponadto pilot w czasie lotu reguluje zużycie paliwa tak, aby jak najszybciej opróżnić grupę zbiorników położonych bliżej przodu samolotu i pozostawić pełne zbiorniki tylne. Zabiegi te „skłaniają" F-16 do bardziej „chętnego" poddawania się przeciągnięciom, co normalnie nie jest łatwe, bo samolot i jego układ sterowania zostały skonstruowane tak, aby pilotowi jak najbardziej to utrudnić.
Umiejętność pilotowania maszyny w niezwyczajny sposób może się przydać w czasie walk powietrznych, przy dużym poziomie stresu i skomplikowania zadań. Zdarzają się wtedy przypadki wprowadzenia F-16 w niekontrolowany stan związany z przeciągnięciem. Dlatego ważne jest, aby piloci potrafi takie sytuacje rozpoznać i ich unikać. A jeśli już do nich dojdzie – aby reagowali automatycznie i prawidłowo. Przygotowuje ich do tego trening Hi AoA. Loty odbywają się w zasadzie wyłącznie nad bazą, która dysponuje kilkoma pasami startowymi zapewniającymi maksimum bezpieczeństwa nawet w przypadku lądowania z wyłączonym silnikiem.
W praktyce F-16 nie sprawia niespodzianek. Choć po przeciągnięciu zachowuje się nieprzewidywalnie, to po prawidłowym wykonaniu procedury „Out of control" szybko odzyskuje się sterowność. Problemy może spowodować dezorientacja przestrzenna (np. wpadnięcie w chmury) lub brak bezpiecznej wysokości, pozwalającej odzyskać kontrolę nad samolotem.
Źródło: ppłk Artur Goławski/ DSP
autor zdjęć: SP
komentarze