Między Wislandią i Barią wybuchła wojna o nowo odkryte złoża surowców. Ponad tysiąc żołnierzy ruszyło do akcji. Musieli przewidzieć ruchy wroga, zaplanować operacje bojowe i utrzymać ciągłość dowodzenia. W ćwiczeniach pod kryptonimem „Bóbr-13” wzięli udział dowódcy i sztabowcy 11 Dywizji Kawalerii Pancernej.
Stanowisko dowodzenia to najważniejsze miejsce na polu walki – podkreślają sztabowcy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Przez cztery doby planowali operacje i dowodzili wojskami. W okolicach Bolesławca, Żagania i Świętoszowa prowadzono manewry „Bóbr-13”. Wzięło w nich udział ponad tysiąc żołnierzy oraz 150 jednostek różnego rodzaju sprzętu.
W terenie swoje umiejętności bojowe sprawdzał sztab oraz zabezpieczające go pododdziały 17 Brygady. Ćwiczyli też sztabowcy z podległych Brygadzie: 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej oraz 7 Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej.
– Sprawdzaliśmy, jak 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana jest przygotowana do planowania, organizacji i kierowania działaniami bojowymi. Ocenianialiśmy także umiejętności rozwijania stanowisk dowodzenia oraz przemieszczania ich w inny rejon działań – mówi gen. bryg. Zbigniew Smok, kierownik ćwiczenia.
Sztabowcy musieli udowodnić, że mają zmysł taktyczny i potrafią kierować wojskami, przewidując ruchy nieprzyjaciela. Głównym zadaniem było utrzymanie ciągłości dowodzenia. Nawet w czasie jazdy sztaby muszą otrzymywać aktualne meldunki z pola walki i sprawnie kierować swoimi wojskami.
Scenariusz „Bobra-13” zakładał wybuch konfliktu zbrojnego pomiędzy dwoma wirtualnymi państwami: Wislandią i Barią. Celem było przejęcie kontroli nad odkrytymi właśnie złożami naturalnymi. Do akcji ruszyła 11 Dywizja Kawalerii Pancernej i podległe jej jednostki.
Jednym z zadań był przerzut elementów stanowiska dowodzenia brygady, batalionu i dywizjonu. Żołnierze ćwiczyli zarówno w dzień, jak i w nocy. W pełni rozwinięte stanowisko zajmuje kilka hektarów i pracuje w nim około 350 osób. Sprzęt do jego budowy transportowało kilkadziesiąt samochodów. Były tam m.in. komputery, telefony, radiostacje, a także polowe kuchnie, stołówki i sanitariaty.
Najważniejsze, by elementy systemu dowodzenia w jak najkrótszym czasie podłączyć do sieci energetycznej i teleinformatycznej dywizji. Żołnierze pododdziałów zabezpieczenia przy pomocy wielokilometrowych przewodów spinają wszystkie części stanowiska i zapewniają im łączność z pododdziałami w polu.
– Aby otrzymać ocenę bardzo dobrą stanowisko dowodzenia musimy rozwinąć w ciągu 2,5 godziny bez względu czy jest dzień, czy noc, zima, czy lato. Moi żołnierze doszli do takiej wprawy, że robią to znacznie szybciej. Tylko w tym roku wszystkie elementy stanowiska rozkładaliśmy i składaliśmy już 50 razy – opowiada ppłk Grzegorz Kaliciak, Komendant Stanowiska Dowodzenia 17 Brygady.
Podwładni podpułkownika każdej doby podczas ćwiczeń „Bóbr-13” musieli zwijać i rozwijać stanowisko brygady dwa – a nawet trzy razy.
Manewry „Bóbr-13” trwały od 7 do 10 października. Wzięły w nich udział także grupy operacyjne pozostałych jednostek wchodzących w skład 11 Dywizji oraz przedstawiciele 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, 2 i 9 Pułku Rozpoznawczego, Centralnej Grupy Działań Psychologicznych, 23 Pułku Artylerii i 4 Pułku Przeciwlotniczego. W ćwiczeniach uczestniczyli także przedstawiciele policji, straży pożarnej, lubuskiego urzędu wojewódzkiego, wojskowych komend uzupełnień z Bolesławca i Żagania.
autor zdjęć: por. Martyna Fedro-Samojedny, chor. Rafał Mniedło, st. szer. Łukasz Kermel
komentarze